2016-06-22 11:10
|
napisałam dobrze w cudzysłowie, bo to jest pojęcie względne i pewnie każda z nas inaczej to pojmuje.
Jak myślicie, czy samotna matka jest w stanie wychować synów na mężczyzn? Znacie takie przypadki, gdzie chłopcy pozbawieni byli męskiego wzorca, a mimo to wyrośli na porządnych facetów? Czy Waszym zdaniem, samotne macierzyństwo ma duży wpływ na psychikę małych chłopców i później w wieku młodzieńczym/dorosłości?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
A co do wyjazdów, to nie to samo. Nawet jeśli ojciec rzadko bywa w domu, to jednak bywa, więc na pewno kształtuje charakter synów.
też mam znajomego, którego samotnie wychowywała matka i też jest gejem, ale poza nim nikt inny nie przychodzi mi do głowy, więc nie mam porównania.
A co do wyjazdów, to nie to samo. Nawet jeśli ojciec rzadko bywa w domu, to jednak bywa, więc na pewno kształtuje charakter synów.
Ale mój ojciec nie bywał ;) wiesz, to nie były czasy tak jak teraz ... Jak pojechał do Egiptu to nie było go 6 lat. List raz na 2 miesiące , telefon raz w miesiącu do sąsiadki , bo my nie mieliśmy . Przyjechał i pojechał do Afryki na 5 lat. I tez nie przyjeżdżał a kontakt jeszcze gorszy.
A co do wyjazdów, to nie to samo. Nawet jeśli ojciec rzadko bywa w domu, to jednak bywa, więc na pewno kształtuje charakter synów.
A ja nie widzę w tym nic trudniejszego niż w wychowaniu dziewczynki i tyle w temacie;)ogólnie to ciężko jest na pewno wychowywać dzieci samotnie...
Mi się wydaje, że z chłopcami trudniej. Kobieta przecież codziennym życiem przekaże "kobiece" zachowanie i wszystko powinno być ok, jeśli oczywiście po rozstaniu nie obwinia wszystkich mężczyzn, nie robi z nich potworów itd., a w przypadku chłopców dorastających bez ojca, brakuje właśnie tego męskiego wzorca i przez to mogą być zbyt kobiecy