czy boicie się jak zareagują wasi pupile na dziecko po urodzeniu?ostatnio przyjechała kuzynka z 2mc córką gdy ta zaczęła płakać mój pies chciał wskoczyć do wózka zobaczyć co to takiego jak mu pokazałam to trochę się uspokoił ale na podwórku jak głupek chodził krok w krok za wózkiem,na drugi dzien sie przyzwyczaił,teraz zastanawiam się jak zareaguje po moim powrocie ze szpitala będzie to samo,wiem że nie zrobi dziecku krzywdy bo lubi dzieci ale boje się żeby nie szczekał jak głupi mam możliwoś by był na podwórku i pomału go przyzwyczaiam ale kiedy pada deszcz to jest mi go żal i od czasu do czasu go biorę do środka jak to było u Was czy Wasze zwierzęta szybko zaakceptowały Wasze dzieciaki?
Odpowiedzi
Pies od pocztku był uczony że moze podejśc do małej i powąchać i nic więcej. Momentami szczeka i wyje jak debil zwłaszcza jak ktos idzie po klatce, ale małej to nie przeszkadza. Pozwalam jej go pogłaskać bo muszą się do siebie przyzwyczaić.
Ale ogólnie to trzyma sie na dystans. Strasznie sie bałam jak to będzie ale wszystko się ułożyło.
Pies od pocztku był uczony że moze podejśc do małej i powąchać i nic więcej. Momentami szczeka i wyje jak debil zwłaszcza jak ktos idzie po klatce, ale małej to nie przeszkadza. Pozwalam jej go pogłaskać bo muszą się do siebie przyzwyczaić.
Ale ogólnie to trzyma sie na dystans. Strasznie sie bałam jak to będzie ale wszystko się ułożyło.
Pies od pocztku był uczony że moze podejśc do małej i powąchać i nic więcej. Momentami szczeka i wyje jak debil zwłaszcza jak ktos idzie po klatce, ale małej to nie przeszkadza. Pozwalam jej go pogłaskać bo muszą się do siebie przyzwyczaić.
Ale ogólnie to trzyma sie na dystans. Strasznie sie bałam jak to będzie ale wszystko się ułożyło.myślę że u mnie będzie dokładni tak samo on jest zawsze ciekawy a jak już zaspokoi tą swoją ciekawość to już nawet nie zwraca uwagi:)tzn kiedy widzi że jestem smutna to nigdy mnie nie opusci tak skurczybyk usiłuje pocieszyć:)bo to sprytne bestie są ...
ostatnio chciałam sprawdzić co zrobi bój pies wieśniak ;p (Rex) i posadziłam mu Sarunie na grzbiecie, złapała mu rączkami uszyska i tak ją trzymałam, a ten bydluś tak sie chyba przestraszył ( bo nie wiem jak to inaczej nazwać) że nawet okiem nie mrugnął
w nagrode go tak wymiziałam że nie miał siły oddychac hihi :P