Odpowiedzi
Dobrze znam działanie leku typu Postinor, sama raz go zażyłam i dla mnie nie jest to pigułka poronna. Nie zagnieżdżona komórka to nie człowiek-wg mnie. Myślę, że miałabyś zupełnie inne zdanie gdybyś nie mogła mieć dzieci, bo wtedy wielką nadzieją jest in vitro a sama wiesz jak dochodzi do poczęcia ta metodą.
Chyba nie do końca rozumiem - po co pozbywać się zarodka jeśli marzy się o dziecku?
Nie chodziło mi w tej wypowiedzi o to, że nie mogę mieć dzieci-mogę i mam ślicznego synka. Chodziło mi o to, że w metodzie in vitro wprowadza się do macicy zapłodnione komórki-liczne komórki, z których zagnieżdża się jedna, dwie. Poza tym przy tej metodzie pozostają takie zapłodnione komórki, które nie są wykorzystane. To są dla Was "zamordowani" ludzie??? Czy to oznacza, że wszystkie (będące na nie, jeżeli chodzi o tabletki PO) jesteście przeciwne tej metodzie??? Chyba nie do końca rozumiem - po co pozbywać się zarodka jeśli marzy się o dziecku?
Wiem czym jest seks i do czego może prowadzić. Zażyłam taką tabletkę mając 19 lat-nie dlatego, że jestem tępakiem nie stosującym zabezpieczenia przed niechcianą ciążą, ale dlatego, że zabezpieczenie zawiodło (nawet nie miałam dni płodnych, ale dla tych, które nie mają pojęcia o działaniu ciała kobiety powiem tyle, że nie ma dni nie płodnych dla nastolatki, która zdecydowanie nie jest gotowa na dziecko!!!!)
Nie puściłam się z przygodnym facetem, nie byłam w żadnej ciąży, nie usunęłam jej. Ludzie, trochę rozumu!
no i wlasnie,lepiej jak ci MNIEJ INTELIGENTNI sięgną po tą tabl. a nie potem wyławiają dziecko ze stawu,albo na ostry dyżur przywiezli skatowane niemowle....
Kochana Ci, o których piszesz nawet nie myślą o stosowaniu takiej, czy jakiejkolwiek innej antykoncepcji. No ale to już osobny temat.
Jestem za tabletami 72h PO i tyle.
Założyłam za to spiralę i myślę, że to dużo lepsze rozwiązanie. Sumienie mam czyste, ryzyko minimalne a jak mimo to się trafi wpadka to widocznie tak miało być.