Raczej nie :) nie lubię paru osób, denerwują mnie, ale nauczyłam się z tym żyć i po prostu ich unikam jak ognia :)
Nienawiść- autodestrukcyjne, wstydliwe uczucie- staramy się je wyprzeć ze swojej świadomości.
A może należy się przyznać przed sobą ze ktoś taki jest, w rodzinie?
I co ztym zrobić, jeśli wszystkie taktyki obchodzenia/ oswojenia sie z tą osobą zawiodły i nienawiść wygrała?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
bardziej bym powiedziała że baaaaaaaaaaaaaardzo nie lubię.
Nienawidzę swojego ojca. Nie ma we mnie żadnego pozytywnego odczucia na myśl o nim. Jest dla mnie nic nieznaczącą postacią. Wyrządził mnie, mojej rodzinie, rodzeństwu, Mamie wiele wiele złego. Patrzyłam przez całe życie na istnego potwora. Starałam się walczyć ze sobą o przyzwoitą, neutralną relację - nie potrafię. Nie poznał mojego dziecka, widział je tylko z daleka. Zresztą nie uważam, żeby Mu na tym wgl zależało. Moje dziecko nie ma dziadka i mieć już nie będzie. Koniec kropka.
NIenawiśc to za duże słowo, raczej "nie lubie " kogoś i wtedy unikam, nie mam kontaktu, ale nie wadzi mi na tyle żeby stwierdzić ze nienawidzę kogos.
z rodziny nie, czasem wkurzają mnie niektóre osoby.
Teściowej swojej NIENAWIDZĘ, ale to nie rodzina, nie należy do niej.