Dzisiaj moja córeczka obudziła się z wielkim płaczem,wiedziałam że jest głodna,bo spała 4 godziny ale piersi nie chciała i wszystko było na NIE. W końcu teściowa poradziła że mam jej zrobić wodę z cukrem do picia i jak jej dałam to tak piła że myślałam że za chwile smoczek połknie,a później bez problemu przyssała się do piersi.
Co mam jej dawać do picia?? Tą wodę czy może jakieś herbatki? Jak tak to jakie?
Bo mam herbatkę z kopru włoskiego ale pisze na niej że jest od 1 miesiąca,a moja córka ma 9dni.
Odpowiedzi
Dopoki karmisz piersia nie ma takiej potrzeby, zebys dopajala dziecko. W sumie niedobrze to wplywa na laktacje. Dziecko mniej pije, masz mniej pokarmu.
A fakt, ze dziecko ma takie fazy placzu swiadczy po prostu o tym, ze jeszcze jego system nerwowy nie przestawil sie calkowicie na zycie pozalonowe... jest jeszcze niedojrzaly.
Stad takie reakcje...
Moja tez miala nieraz tak, ze nie chciala za nic piersi, chociaz wiedzialam na 100 %, ze byla glodna.
Jezeli np. w takiej chwili latwiej pije sie jej z butli to odciagaj swoj pokarm, daj jej na poczatek, uspokoi sie i daj piers...
Nie dawaj wody z cukrem... To naprawde nic godnego polecenia.
Tak a propos niepokoju u dziecka... No placz to dla niego jedyna mozliwosc porozumiewania sie. Jest glodne, moze tylko plakac. Jest zmeczone, moze tylko plakac.
Jedna polozna opisala sytuacje noworodka w taki sposob:
Wyobrazmy sobie, co by to bylo, gdy ktos nas nagle, ni z tad ni z owad, przeniosl na najbardziej ruchliwa ulice Nowego Jorku...
Co bysmy zrobili?
Rozejrzelibysmy sie najpierw, zeby rozeznac sie w otoczeniu. Tak... nasze dziecko tego nie potrafi, bo jego wzrok jest jeszcze slaby i widzi tylko na male odleglosci i do tego jeszcze bardzo nieostro.
Zapytalibysmy sie o droge. Tak... tylko, ze nasze dziecko nie umie sie o nic pytac, bo nie umie mowic. Komunikuje sie z nami placzem...
To wszystko, co dla nas jest takie normalne... dzwiek klaksonu na ulicy, glos listonosza, wiertarka u sasiada obok... to wszystko to normalne, znane nam z zycia codziennego rzecy... Dla naszego dziecka to wszystko jest nowe... i powoduje lek i strach...
Dlatego placze.
Ale dlaczego placze gdy wezmiemy je juz na rece i chcemy uspokoic? Dlaczego nawet zaczyna jeszcze bardziej plakac?
Bo dziecko placze najbardziej tam, gdzie czuje sie najbezpieczniej... czyli w ramionach mamy, przy piersi... Jego placz to jego opowiesc o tym, co mu lezy na sercu... Czy sie czegos przestraszylo... Budzac sie nie widzialo mamusi przy ktorej usnelo...
Dla niego mamusia zniknela na zawsze... rozposcila sie w powietrzu i jej nie bylo... Ono nie wie, ze mamusia byla obok w pokoju...
Mozna wtedy probowac uspokoic dziecko... przytulic... dac smoczka, ukolysac... zanucic cos cicho... Ale czasem trzeba (trzymajac mocno w ramionach) pozwolic sie dziecku wyplakac... dac mu zrzucic z serduszka, to co mu tam lezy...
Nasza bliskosc daje mu poczucie bezpieczenstwa... a jak sie uspokoi to i chetnie siegnie po piers...
:)))
Kupiłam Małej herbatkę z kopru włoskiego z Hipp'a. A tak z ciekawości jak przyjdzie położna to spytam ją o ta wodę z cukrem, bo jak widac opinie są różne.
Dodam że jak Mała sie napiła to potem z chęcią ssała pierś po czym jak się najadła to spokojnie zasnęła.
Ja tez słyszałam że dzieciom wystarcza tylko pierś i że nie trzeba dopajać bo najpierw leci rzadkie mleko tak żeby dziecko sie napiło a potem bardziej treściwe żeby sie najadło. Ale jak widziałam w nocy reakcje mojej Małej to juz nie wiem co o tym myśleć...Kilka razy ja przystawiałam do piersi i wogóle jej nie chciała i jeszcze głośniej płakała! A problemów z karmieniem nie maiałam, od początku Mała ładnie piła.
Sama jak wstaje w nocy to mam sahare w buzi od kaloryferów a co dopiero takie Maleństwo,wieszam mokre reczniki ale to za dużo nie daje.
No też słyszałam o wodzie z glukozą, ale nie wiem czy odważyłabym się podać mojemu małemu ją, muszę zapytać lekarza co myśli na ten temat.
Ale raczej stawiałabym na herbatkę z kopru :)