Co się dzieje zaraz po porodzie? johana162 |
2010-07-16 19:32
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Mam pytanie które mnie strasznie nurtuje,jest to moja pierwsza ciąża i chciałabym się dowiedzieć co się dzieje z kobietą zaraz po urodzeniu dzidziusia,i chodzi o poród naturalny jak i cesarskie cięcie.
Dzidziuś wychodzi i póżniej się czeka aż łożysko samo wyjdzie,czy oni je wyciągają?Następnie gdy kobieta była nacinana lub pękło jej krocze to od razu kobietę zszywają?A i jak jest z myciem,kobieta chyba musi leżeć i to personel medyczny myje?Zapewne jakieś badania robią też kobiecie zaraz po wszystkim czy się mylę...
Z góry dzięki za rozwianie moich wątpliwości ;)

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

19

Odpowiedzi

(2010-07-16 22:00:13) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziara8115

Kurde, rodzilam dwa razy i powiem tak: rodzenia lozyska nie pamietam. Nie kazano mi przy tym przec. Po prostu po paru minutach jakby za sznurek, w tym przypadku pepowine, wyciagano to ze mnie. Nie czulam tego calkowicie, zawsze bylo w calosci, nigdy nie mialam lyzeczkowania macicy :) Moze taka moja natura, ze po wyjsciu dziecka, lozysko samo wypadalo ;)

Zaraz po tym dostawalam zastrzyk znieczulajacy w me krocze i mnie szyto :) Zastrzyk srednio przyjemny, ale po porodzie to malutki dyskomfort, niemal niezauwazalny :) Przy drugim porodzie zaraz po zszyciu zeszlam do pobliskiej wanny i sama sie oprysznicowalam. Po pierwszym lezalam przepisowe dwie godziny, nikt mnie nie myl, po kilku godzinach przyszla polozna (juz mnie przewieziono na oddzial i zabrala pod prysznic :) Maz mial nakaz mycia moich pleckow ;)

Co do badan, to dostalam tylko po porodzie szczepionke na cos tam i koniec :) A i kompres zamrozony przykladalam po zszyciu i myciu (przy drugim porodzie) do krocza, by szybciej ustalo krwawienie. Potem juz tylko lezalam i czekalam na gosci, ktorzy przyszli powitac malenstwo i sie nim pozachwycac :)

(2010-07-16 22:31:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bafi
Ja rodziłam w W-wie na Karowej, najpierw urodziłam małą o 23:10, pokazali mi ją, dali przytulic, zabrali obok na przewijak na oględziny a mi kazali rodzić łoożysko co trwało ułamek sekundy, później zszywali, przełożyli na drugie łóżko (bo do zszywania dostałam koljną dawkę znieczulenia zoo i miałam nogi z waty) i wystawili na korytarz żebym czekała aż przygotują kolejne łóżko na sali poporodowej gdzie trafiłam o 03:00. Nie myli, sama się umyłam jak wstałam rano o 06:00-07:00. Badań żadnych nie robili po porodzie.
(2010-07-16 22:50:50) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martalyczek
rodzisz najpier bobaska,pozniej lozysko ja ci maluszka kłada na brzuch:)potem zbairaj ci bobaska i waza go i mierza a potem myja a ciebie myja dzbankiem w kroku i szyja....i przechodzisz z samolocika na lozko powoli po szyciu...a potem po wszytskim ciebie odwozana izolatke na sali na 2 h a bobaska daja ci obok siebie wykapanego i zazwyczaj spiacego i zawyczaj kaza sprobowac nakarmic a potem juz jedziesz na sale poporodowa lezec z innymi mamami:)
(2010-07-17 09:55:29) cytuj

Po urodzeniu dziecka, musisz urodzic lozysko. Polozna moze w tym nieco pomoc przy skurczu lekko naciskajac na brzuch...

Potem przychodzi lekarka... i zszywa ewentualne pekniecie/naciecie.

Myc mozesz sie sama (prysznic), tylko, ze w szpitalu, gdzie rodzilam obstawali za tym, aby w pierwszych godzinach po porodzie miec towarzystwo kogos pod prysznicem (pielegniarka, salowe... obojetne). Ja nie wolalam nikogo... raz mnie pielegniarka (po 2. porodzie) przylapala, ze 2 godz. po porodzie stalam sobie sama pod prysznicem i obkrzyczala mnie, ze moglam omdlec itp. itd... i zostala ze mna...

 

(2010-07-17 10:04:56) cytuj
No ja doskonale pamietam urodzenia lozyska, tzn. przy pierwszym porodzie nie kojaze, przy drugim i trzecim natomiast doskonale pamietam, bo dziecko sie urodzilo i trzeba bylo urodzic lozysko... ale szlo szybko i samo urodzenie lozyska jest bezbolesne i to najlatwiejsza faza porodu.... Sam porod trwal u mnie mniej niz godzine (od pierwszego skurczu, drugi i trzeci porod, pierwszy trwal 2,5 godz... tez liczac od pierwszego skurczu)... 
(2010-07-17 10:10:01) cytuj

Ah... i przy obu pierwszych porodach lozyska na oczy nie widzialam, za to moj mezu sobie je poogladal... tzn. chcial ogladac i ogladal...

Przy trzecim porodzie polozna zapytala sie mnie, czy chce zobaczyc lozysko i zanim sie zastanowilam czy chce to juz mi nim machala zachwychona przed oczami...

 

Znieczulenie przy szyciu krocza mialam zawsze... ale i tak czulam... wbijanie igly i przeciaganie nitki... takze nie wiem, co to znieczulenie dalo. 

(2010-07-17 12:10:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
johana162
No teraz mam chociaż jakieś wyobrażenie o tym wszystkim dzięki Wam Kobietki :)
(2010-07-17 13:55:21) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwia30

Ja mialam cesarke planowana. Przyjechalam do szpitala 6.45 i skierowali mnie na sale porodowa. W sali porodowej byla lazienka. Pielegniarka podala mi koszule i powiedziala abym sie przebrala a ona zaraz przyjdzie. Poszlam do lazienki przebralam sie. Pozniej ona przyszla i podala mojemu mezowi ubranie do przebrania i tez kazala mu sie przebrac. Poszed do lazienki przebral sie. Nastepnie zmiezyla mi cisnienie i temperature, zrobila krotki wywiad . Nastpenie powiedziala ok wychodzimy z sali. Wyszla z sali , naraz za dzwiami czekal na mnie anestezjolog i lozko. Kazali mi sie polozyc na nim. Anestezjolog sie przedstawil i powiedzial ze on bedzie mi dawal zneiczulenie. Nastpenie pojechalam a sale ktora byla tuz przed sala operacyjna. Tam podali mi kroplowke, aneztozjolog opowiedzial mi co bedzie robil i co bede czula, nastepnie przyszedl asystent pojej pani ginekolog stary tez ginekolog i sie przedstawil i znowu opowiedzial mi co bedzie robil. Pozniej moje ginkoog przyszla sie przywitac, nastepnie sarytariuszka tez. Bylo naprawde milo. Za jakies 30 minut otworzyli dzwi i zawiezli mnie na sale operacyjna. Mezowi juz kazali poczekac przed dzwiami i dopiero go zawolaja po znieczuleniu. I tez tak bylo. Juz na sali operacyjnej przeszlam z jednego lozka na drugie operacyjne (tylko sie przesunelam na bok). Pozniej przysyneli krzeslo do lozka operacyjnego i kazali mi sobie usiasc a nogi oprzec o krzeslo. Dali mi poduszek i kazali przycisna c do brzucha i nie poruszac sie.Miedzy czasie pielegnmiarka i asystent ginelog trzymali mnie za aramiona aby sie nie poruszyla wtrakcie znieczulenia. Ja strasznie sie tego balam. A to wcale nie bylo gorsze od zaszczyku. Czasem zaszczyk jest gorszy od znieczulenia. Nastepnie anestezjolog odchylil mi koszule z tylu i czulam jak mi smaruje plecy. Pozniej czula miejscowe znieczule i jak wchodzi igla ale nic zadnego bolu nie bylo tylko uczucie. Nastepnie po tym pytali mi sie czy czuje cieplo i jak im powiedzialam ze czuje to kazali mi sie polozyc w sumie oni juz mnie polozyli bo chyba nie bylam wstanie bo nie czulam. Nie czulam od piersi do palcow u stop. Jak juz lezalam miedzy czasie zakladali parawan i cewnik. Nastepnie czulam jak mnie kroja ale nie czulam bolu, nawet powiedzialam do meza ktory byl przy mojej glowie ze juz mnie kroja. Moj maz caly czas byl ze mna, mam nawet krotki film zrobiony z aparatu fotograficznego i zdjecia. Do meza nie docieralo to z emozna przyniesc kamere.

Jedno co bylo zle ale nie najgorsze to tylko jak wypychaja dziecko. Poprostu drugi lekarz asysten naciska na brzuch i dziecko wychodzi to czulam taki usisc na klatce piersiowej jak bym miala tone polozona na piersiach. Nastepnie dziecko pokazali mi jak tylko wyjechali . Pozniej z wazyli , lekko wysyszyli i owineli i polozyli na piersi. PO 3 minutach zabralim mi ja , moj maz poszedl z dzieckiem i z pediatra to pokoju po operayjnym i czekali na mnie. PO operacji mnie umyli i przesuneli na drugie lozko na ktorym przyjechalam. Na sali po operacyjnej , co 5 minut zmienialy mi podklady , masowaly brzuch, mierzyly cisnienie, temperature.  Pozniej zapytaly sie czy chce dziecko nakarmic ( w innym wypadku podaly by butle), i podaly mi dziecko , jeszcze musialy mi troche pomasowac bo mleko nie chcialo isc. Nakarmilam. Moj maz i dziecko caly czas bylo przy mnie. Po  3 godzinach zawiezli mnie i dziecko do mojego pokoju. Pokoj mialam sama z lazienka, i fotel rozkladany jak lozko dla meza obok mojego lozka. Naprzeciwko lozka mialam na sciane 52 calowy Telewizor LCD, wanienka dla dziecka, przewijakl, pieluszki, chusteczki itp. Nastepnie pielegniarki co 10-15 minut przychodzily do mnie , zmienialy mi podklady, pod koniec dnia rzadziej juz. Moj maz byl caly czas przy mnie i dziecku. Jak pielegniarki przychodzily patrzyly tez na dziecko i przewijaly , ale moze max 3 razy pozniej juz nauczyly mojego meza i on sam przewijal.  Urodzilam o 7.55 a nastepnego dnia o 13 wyjeli cewnik i pozali mi wstac i do lazienki pojsc. W lazience maly wlos pare razy zaczeolam mdlec . te pielegniarki zawolaly kolejne polozne bo sie przestraszyly. Ze skory zoltej po porodzie zr5obilam sie biala jak trup. Moj maz stwierdzil ze nie wiedzial ze tylko osob moze sie zmiescic w pokoju i w lazience. Nastepnie ledwo co mnie occili zawiezli na lozko i podali mi maske z tlenem i do nastepnefgo dnia mialam zakaz wstawania tylko do lazienki i mialam je wolac nie moglam sama. Za kazdym razem dwie przychodzily wrazie czego. Tylko dwa razy wolalam pozniej to juz stwierdzilam ze maz wystarczy wrazie czego. Lekarz przychodzil raz dziennie i tylko patrzyla jaki jest moj brzuch i pytala sie jak czuje nic pozatym.  Opieka byla bardzo dobra czasem az za dobra. Juz po 3 dniach i kartke wystawilismy w nocy aby nie przeszkadzac wtedy im nie wolno wchodzic do pokoju. Spedzilam 5 dni w szpitalu ale naprawde bardzo dobra opieka az mi sie nie chcialo wracac do domu i do obowiazkow.  Ale sie rozpisalam troche za duzo ale opialam tez ci jak bylo, jestem szczesliwa ze w polsce nie rodzilam. Nie mart sie cesarka to przewijaja cie i myja to wcale nie jest krepujace, jest ci tak obojetne co oni robia z toba ty tylko chcesz spac i nic wiecej i popatrzec na dziecko. Jak mnie myla to pewnym momencie powiedzialamze ja wcale sie nei wstydze a ona odpowiedziala mi ze nie ma sie czego , przeciez to jest normalne i ze urodzilas. Naprawde lekarzy, polozne, personel  mialam swietny , traktowaly swoj zawod jak powolanie i z calym szacunkiem obchodzily sie ze mna tak jakby one sobie tego zyczyly aby ktos znimi sie obchodzil

(2010-07-17 13:57:19) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwia30
Przepraszam z bledy w literkach ale staram sie pisac nie patrzac i czesto mi sie bledy robia.

Podobne pytania