otoczenia,ktore z usmiechem spogladalo na niego i wogole tych kopniakow bulgotów;)
ale co,nic straconego:P,,jeszcze raz to przezyje(przynajmniej raz)
Tak ostatnio sobie myślałam, że za niedługo będę mieć moją kruszynkę przy sobie. I brzuszek zginie, jest co prawda uciążliwy, ale jak sobie pomyślę, to fajnie, jak mąż się przytula, całuje ten brzuszek, jak każdy chce pomóc i takie tam :) Czego Wam najbardziej brakuje ? Czy może dzidzia sprawiła, że wcale nie wracacie myślami do okresu ciąży ?