Czasem dochodzi do tego tupanie nogami czy kładzenie sie na podłodze...
No ale przecież nie dam jej noża... :/
Od jakiegoś czasu Nicolas wprowadził do swojego repertuaru nowy rodzaj płaczu.A mianowicie pojawia się nagle i tak samo znika,jest baaaardzo intensywny,gdy płacze to
zachowuje się jak ludzie z filmów o opętanych czyli:wije się jak piskorz,nie da się przytulić ani tym bardziej uspokoić,nic do niego nie dociera,odpycha się,wygina i wydziera z całych sił.Jeżeli w momencie "napadu" coś go zainteresuje momentalnie przestaje.Robi to o różnych porach dnia,przynajmniej raz dziennie,a dziś zaczął nawet w nocy (już trzy razy a dopiero jest po drugiej).
Czy Wasze dzieci tez tak robią/robiły?