Ja nie pozbylam sie przyzwyczajen tylko teraz nie mam na nie czasu lub checi ze wzgledu na to ze kilka rzeczy ktore bardzo lubialam zabieraja duzo czasu.np;kapiele w wannie z pianka,gazeta,lub ksiazka,sluchajac muzyki i maz razem ze mna czasami,lubialam tez malowac obrazy ,nie wiem kiedy cokolwiek namaluje bo ze to nie latwo o sprzet(drogi tutaj w pl) to nie ma kiedy posiedziec spokojnie w dzien,nie ma miejsca w domu ...a tak w inny sposob to chyba nie zmienilam sie
Od zawsze kochałam słuchać muzę. Niektórzy nazywali mnie nawet audiofilką, bo musiałam mieć dobry sprzęt, żeby jakość słuchanej muzyki była na poziomie.Muza grała u mnie od zawsze, a tam gdzie nie mogłam zabrać sprzętu np. do łazienki brałam telefon i puszczałam przy kąpieli ulubione kawałki:) Sprzętu w samochodzie zazdrościł mi niejeden facet- zadbałam o to,żeby podczas jazdy też słuchać muzy bez zanych szumów, czy czegokolwiek co by mi tą przyjemność odbierało.. Byłam posrana na tym punkcie... dobrze powiedziane- Kochałam... bo teraz w ciąży kocham CISZĘ.. nie slucham w ogole muzyki, a głośniejsza mnie drażni jak nigdy.. Mój sprzęt stoi na strychu od remontu, radio w samochodzie właczam najciszej jak się da, a z w telefonie już chyba nawet muzy nie mam.. Mój wniosek z tego taki- że ciąża zmienia.. tylko zastanwiam się czy Was też? Już nie koniecznie o muzę chodzi, tylko o jakieś przyzwyczajenia, bez których przed ciążą byście się nie obyły, a teraz stały się nieistotne?
Odpowiedzi
Ja nie pozbylam sie przyzwyczajen tylko teraz nie mam na nie czasu lub checi ze wzgledu na to ze kilka rzeczy ktore bardzo lubialam zabieraja duzo czasu.np;kapiele w wannie z pianka,gazeta,lub ksiazka,sluchajac muzyki i maz razem ze mna czasami,lubialam tez malowac obrazy ,nie wiem kiedy cokolwiek namaluje bo ze to nie latwo o sprzet(drogi tutaj w pl) to nie ma kiedy posiedziec spokojnie w dzien,nie ma miejsca w domu ...a tak w inny sposob to chyba nie zmienilam sie
zeby sie wyciszyc czy cos w tym stylu. Jak urodzisz moze znow wroci wszystko do normy :) i bedziesz razem ze swoja pociecha sluchala muzyki :)
dusza towarzystwa (typowy Bliźniak) - zawsze pełno wśród ludzi.
Tam gdzie sie coś działo - byłam ja, teraz wole z z boku poobserwować..
Podobnie z muzyką, chociaż ja największy z nią problem miałąm na początku ciaży - wrecz nie znosiłam (a głośna uuuhuuu, mój już dostawał szału jak co chwilę przyciszałam kino domowe czy radio w samochodzie)...
ale teraz już zaczyna być co raz lepiej ;-) kilka razy jak za starych dobrych czasów 'naleciało' mnie na puszczenie głośno ukochanego Dubstepu.. :)