Czy jesteście waleczne o swoich mężczyzn czy raczej wycofujecie kiedy... szoszanka1 |
2017-10-15 00:47
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Umiecie być waleczne jak te lwice kiedy na choryzoncie pojawia się inna kobieta, czy raczej się wycofujecie i jeśli widzicie że wasz facet się ogladnie kilka razy to chowacie się w sobie? Wiem że są kobiety które odrazu uruchamiają program uwodzenia swego pana ja jestem z tych które się wycofują i boją się konkurencji :( a wy?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

19

Odpowiedzi

(2017-10-15 17:10:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
finjenta
Ja chyba niewiem, bo jak by mój mąż okazał zainteresowanie komuś to wpadłabym w szał ,w sensie że ja nie potrafię trzymać nerwy w takich sytuacjach na wodzy. Pewnie najpierw bym się nakurwowała, zwyzywała go a może nawet w szale wypieprzyła z domu a dopiero potem bym przemyślała. Ale nie,nie jestem z tych co się chowają w sobie - nie ten charakter . Uwodzić -hm,też nie . Nie w sytuacji kiedy się by oglądał. Niemam narazie takiej sytuacji ,mój mąż wie ze jestem mało tolerancyjna na takie sprawy. A może się pierun i ogląda za kimś innym ale czego moje oczy nie widzą tego mojemu sercu ne żal :) I szczerze to nie wierzę że mój mąż się nie obejrzy za nikim jak mnie niema . Ale no cóż, niemam na to wpływu ,więc jak niemam to nie będę się przejmować .
Za oglądanie tzn na ulicy czy gdzie kolwoek. Może i nie warto od razu składać wnioski o rozwód. Ja też czas czasem się ślinie na widok przystojnych facetów ale jeslu widzę że ma kurwiki w oczach kiedy rozmawia czy flirtuje z inna kobieta to zdecydowanie nie zwiastuje nic dobrego... zresztą ja zawsze mówię. Psu, koty, chłopu i koniowi się nie ufa...
(2017-10-15 17:52:52) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
Nie zamierzam rywalizować ani walczyc o względu mojego mężczyzny z inna kobieta . Albo jest w 100% że mną albo nie. Jeśli chce okazać zainteresowanie innej kobiecie niech idzie. Nie zamierzam dawać mu powód do triumfu że tak bardzo bardzo chce z nim być i walczyć o jego uwagę.
Ja mam chyba jak ty... Nie umiem walczyć, jeśli komuś nie zależy to nic na siłę, niestety taka jestem. Wolałabym odpuścić z honorem i się wycofać.. albo ktoś za mną biega, zależy mu, i zabiega, albo nie..
(2017-10-15 21:11:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Nie zamierzam rywalizować ani walczyc o względu mojego mężczyzny z inna kobieta . Albo jest w 100% że mną albo nie. Jeśli chce okazać zainteresowanie innej kobiecie niech idzie. Nie zamierzam dawać mu powód do triumfu że tak bardzo bardzo chce z nim być i walczyć o jego uwagę.
Ja mam chyba jak ty... Nie umiem walczyć, jeśli komuś nie zależy to nic na siłę, niestety taka jestem. Wolałabym odpuścić z honorem i się wycofać.. albo ktoś za mną biega, zależy mu, i zabiega, albo nie..
A ja jestem zdania że czasem "honor" trzeba schować do szafy, bo poważny związek trwa całe życie i może się zdarzyć jakiś kryzys z jednej albo drugiej strony. Wtedy trzeba się zastanowić czy sie zmienia faceta jak rękawiczki i rezygnuje z wszystkiego co się zbudowało przez jakąś sytuacje, no i co z dziećmi? Wiadomo- winowajca powinien się martwić i cierpieć, tylko że ktoś robi skok w bok często jest uwarunkowane czymś czego w związku brakuje. czasem taki kryzys pomaga zbudować od nowa relacje, które się stały zbyt rutynowe. Tylko nie mówię tutaj o notorycznych podrywaczach, nimfomankach i playboyach, bo oni są niepoprawni i powinni się raczej udać do psychologa. Mówię o normalnych facetach/ kobietach, którym na związku i rodzinie zależy a jednak zdradzają. Tak po prostu się wycofać i wszystko przekreślić bo ktoś flirtuje lub zdarzył mu się skok w bok, to mozna jak sie ma 18 lat, nie ma dzieci i całe życie przed sobą, w innym wypadku starałabym się nad tym jednak pracować i pokonać swoje ego i "honor".
(2017-10-15 21:37:23) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
finjenta
Nie zamierzam rywalizować ani walczyc o względu mojego mężczyzny z inna kobieta . Albo jest w 100% że mną albo nie. Jeśli chce okazać zainteresowanie innej kobiecie niech idzie. Nie zamierzam dawać mu powód do triumfu że tak bardzo bardzo chce z nim być i walczyć o jego uwagę.
Ja mam chyba jak ty... Nie umiem walczyć, jeśli komuś nie zależy to nic na siłę, niestety taka jestem. Wolałabym odpuścić z honorem i się wycofać.. albo ktoś za mną biega, zależy mu, i zabiega, albo nie..
A ja jestem zdania że czasem "honor" trzeba schować do szafy, bo poważny związek trwa całe życie i może się zdarzyć jakiś kryzys z jednej albo drugiej strony. Wtedy trzeba się zastanowić czy sie zmienia faceta jak rękawiczki i rezygnuje z wszystkiego co się zbudowało przez jakąś sytuacje, no i co z dziećmi? Wiadomo- winowajca powinien się martwić i cierpieć, tylko że ktoś robi skok w bok często jest uwarunkowane czymś czego w związku brakuje. czasem taki kryzys pomaga zbudować od nowa relacje, które się stały zbyt rutynowe. Tylko nie mówię tutaj o notorycznych podrywaczach, nimfomankach i playboyach, bo oni są niepoprawni i powinni się raczej udać do psychologa. Mówię o normalnych facetach/ kobietach, którym na związku i rodzinie zależy a jednak zdradzają. Tak po prostu się wycofać i wszystko przekreślić bo ktoś flirtuje lub zdarzył mu się skok w bok, to mozna jak sie ma 18 lat, nie ma dzieci i całe życie przed sobą, w innym wypadku starałabym się nad tym jednak pracować i pokonać swoje ego i "honor".
Jesli mój facet flirtowal by z inna kobieta lub zdradził to mój honor nie pozwolił by mu zaufać ani wpuścić bo to łóżka. Jesteśmy dorosłymi ludźmi po 30stce i bądźmy dorośli i odpowiedzialni. Jak żyć z mężczyzna który zdradzil bo żona już go nie kręci a jednak mu wybaczyla bo dzieci bo to jej wina że się zaniedbala że ciągle zmęczona...

Dla mnie w tych przypadkach to głównie wina mężczyzn bo oni nie mówią czy coś jest źle czy dobrze czy im czegoś brak, co im brakuje do szczęścia... zdradzi a potem biedna kobieta domyśla się co ona zrobiła zle.
(2017-10-15 22:03:35) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Nie zamierzam rywalizować ani walczyc o względu mojego mężczyzny z inna kobieta . Albo jest w 100% że mną albo nie. Jeśli chce okazać zainteresowanie innej kobiecie niech idzie. Nie zamierzam dawać mu powód do triumfu że tak bardzo bardzo chce z nim być i walczyć o jego uwagę.
Ja mam chyba jak ty... Nie umiem walczyć, jeśli komuś nie zależy to nic na siłę, niestety taka jestem. Wolałabym odpuścić z honorem i się wycofać.. albo ktoś za mną biega, zależy mu, i zabiega, albo nie..
A ja jestem zdania że czasem "honor" trzeba schować do szafy, bo poważny związek trwa całe życie i może się zdarzyć jakiś kryzys z jednej albo drugiej strony. Wtedy trzeba się zastanowić czy sie zmienia faceta jak rękawiczki i rezygnuje z wszystkiego co się zbudowało przez jakąś sytuacje, no i co z dziećmi? Wiadomo- winowajca powinien się martwić i cierpieć, tylko że ktoś robi skok w bok często jest uwarunkowane czymś czego w związku brakuje. czasem taki kryzys pomaga zbudować od nowa relacje, które się stały zbyt rutynowe. Tylko nie mówię tutaj o notorycznych podrywaczach, nimfomankach i playboyach, bo oni są niepoprawni i powinni się raczej udać do psychologa. Mówię o normalnych facetach/ kobietach, którym na związku i rodzinie zależy a jednak zdradzają. Tak po prostu się wycofać i wszystko przekreślić bo ktoś flirtuje lub zdarzył mu się skok w bok, to mozna jak sie ma 18 lat, nie ma dzieci i całe życie przed sobą, w innym wypadku starałabym się nad tym jednak pracować i pokonać swoje ego i "honor".
Jesli mój facet flirtowal by z inna kobieta lub zdradził to mój honor nie pozwolił by mu zaufać ani wpuścić bo to łóżka. Jesteśmy dorosłymi ludźmi po 30stce i bądźmy dorośli i odpowiedzialni. Jak żyć z mężczyzna który zdradzil bo żona już go nie kręci a jednak mu wybaczyla bo dzieci bo to jej wina że się zaniedbala że ciągle zmęczona...

Dla mnie w tych przypadkach to głównie wina mężczyzn bo oni nie mówią czy coś jest źle czy dobrze czy im czegoś brak, co im brakuje do szczęścia... zdradzi a potem biedna kobieta domyśla się co ona zrobiła zle.
Różnie to bywa, jeździłam na wiele tzw. imprez integracyjnych i widziałam zarówno zdradzających mężów jak i żony. Myślę też że jak się człowiek zachowa można ocenić dopiero jak sie jest w takiej sytuacji, bo nie wiem czy tak łatwo ci będzie powiedzieć dziecku że od jutra już nie będzie mieć rodziny. Nie bronie facetów jednak w życiu rzadko kiedy cos jest czarne lub białe. Wiem też że nie da sie zyc w związku, gdzie się nie ma zaufania do faceta. Byłam w takim związku i to jest horror, więc trochę mnie dziwi co piszesz o zaufaniu bo wydajecie się być szczęśliwą rodziną.
(2017-10-15 22:09:22) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
Ja powiem wam dziewczyny że staram się nie dopuszczać do takich już sytuacji, że mój mężczyzna zaczął by zwracać uwagę na inne. Staram się dbać o siebie, zadowalać go w łóżku, być taka kobieta jaka by chciał mieć, ale prawda jest taka, że mamy problemy, ja choruje, różnie bywa, nie raz ciężko, on widzi zawsze kulisy mojego piękna, atrakcyjności, czar i tajemniczość pryska... I nagle pojawia się np u nas ta dziewczyna Krystyna... Mąż przy niej jeszcze bardziej mnie całuje, przytula, okazuje uczucia, tylko zastanawiam się tak w środku czy robi to szczerze, czy robi to bo wie, że ja się czuję zagrożona (choć tego mu nie mówię)... 2 razy widziałam jak się odwracal za nią... Rozmawiałam o tym z dwoma znajomymi, twierdzą, że facet jest wzrokowcem i patrzy bo ładna ale znają Mojego Męża i mówią, że na bank nic więcej... I rzeczywiście on milion razy dziennie mi mówi że kocha jestem piękna itp, ale wkurza mnie że to panna K. Jest owiana tajemnica itp, a ja to odkryta karta... A niestety ona zawiesza mi wzrok na mezu często... Niestety bo nie chciałabym taka byc, ale tak mama mnie nauczyła, że za facetem się nie lata, nie płaszczy itp... I nie umiem niestety. Choć kocham go i zalezy mi to jednak nie błagała bym żeby został czy coś takiego... Oczywiście tak hipotetycznie się nad tym wszystkim zastanawiam dlatego pytam jak wy macie...
(2017-10-15 22:14:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
finjenta
Nie zamierzam rywalizować ani walczyc o względu mojego mężczyzny z inna kobieta . Albo jest w 100% że mną albo nie. Jeśli chce okazać zainteresowanie innej kobiecie niech idzie. Nie zamierzam dawać mu powód do triumfu że tak bardzo bardzo chce z nim być i walczyć o jego uwagę.
Ja mam chyba jak ty... Nie umiem walczyć, jeśli komuś nie zależy to nic na siłę, niestety taka jestem. Wolałabym odpuścić z honorem i się wycofać.. albo ktoś za mną biega, zależy mu, i zabiega, albo nie..
A ja jestem zdania że czasem "honor" trzeba schować do szafy, bo poważny związek trwa całe życie i może się zdarzyć jakiś kryzys z jednej albo drugiej strony. Wtedy trzeba się zastanowić czy sie zmienia faceta jak rękawiczki i rezygnuje z wszystkiego co się zbudowało przez jakąś sytuacje, no i co z dziećmi? Wiadomo- winowajca powinien się martwić i cierpieć, tylko że ktoś robi skok w bok często jest uwarunkowane czymś czego w związku brakuje. czasem taki kryzys pomaga zbudować od nowa relacje, które się stały zbyt rutynowe. Tylko nie mówię tutaj o notorycznych podrywaczach, nimfomankach i playboyach, bo oni są niepoprawni i powinni się raczej udać do psychologa. Mówię o normalnych facetach/ kobietach, którym na związku i rodzinie zależy a jednak zdradzają. Tak po prostu się wycofać i wszystko przekreślić bo ktoś flirtuje lub zdarzył mu się skok w bok, to mozna jak sie ma 18 lat, nie ma dzieci i całe życie przed sobą, w innym wypadku starałabym się nad tym jednak pracować i pokonać swoje ego i "honor".
Jesli mój facet flirtowal by z inna kobieta lub zdradził to mój honor nie pozwolił by mu zaufać ani wpuścić bo to łóżka. Jesteśmy dorosłymi ludźmi po 30stce i bądźmy dorośli i odpowiedzialni. Jak żyć z mężczyzna który zdradzil bo żona już go nie kręci a jednak mu wybaczyla bo dzieci bo to jej wina że się zaniedbala że ciągle zmęczona...

Dla mnie w tych przypadkach to głównie wina mężczyzn bo oni nie mówią czy coś jest źle czy dobrze czy im czegoś brak, co im brakuje do szczęścia... zdradzi a potem biedna kobieta domyśla się co ona zrobiła zle.
Różnie to bywa, jeździłam na wiele tzw. imprez integracyjnych i widziałam zarówno zdradzających mężów jak i żony. Myślę też że jak się człowiek zachowa można ocenić dopiero jak sie jest w takiej sytuacji, bo nie wiem czy tak łatwo ci będzie powiedzieć dziecku że od jutra już nie będzie mieć rodziny. Nie bronie facetów jednak w życiu rzadko kiedy cos jest czarne lub białe. Wiem też że nie da sie zyc w związku, gdzie się nie ma zaufania do faceta. Byłam w takim związku i to jest horror, więc trochę mnie dziwi co piszesz o zaufaniu bo wydajecie się być szczęśliwą rodziną.
My nie mieliśmy takich doświadczeń na szczęście. Ale poznałam dużo osób również mi bliskich i nie potrafiła bym choć przez chwilę życ ich życiem. Jestem z natury zbyt miękka i podatna na krzywdę by żyć z kimś kto zdradzil czy ktos nie ma do mnie szacunku.
(2017-10-15 22:19:00 - edytowano 2017-10-15 22:21:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Ja powiem wam dziewczyny że staram się nie dopuszczać do takich już sytuacji, że mój mężczyzna zaczął by zwracać uwagę na inne. Staram się dbać o siebie, zadowalać go w łóżku, być taka kobieta jaka by chciał mieć, ale prawda jest taka, że mamy problemy, ja choruje, różnie bywa, nie raz ciężko, on widzi zawsze kulisy mojego piękna, atrakcyjności, czar i tajemniczość pryska... I nagle pojawia się np u nas ta dziewczyna Krystyna... Mąż przy niej jeszcze bardziej mnie całuje, przytula, okazuje uczucia, tylko zastanawiam się tak w środku czy robi to szczerze, czy robi to bo wie, że ja się czuję zagrożona (choć tego mu nie mówię)... 2 razy widziałam jak się odwracal za nią... Rozmawiałam o tym z dwoma znajomymi, twierdzą, że facet jest wzrokowcem i patrzy bo ładna ale znają Mojego Męża i mówią, że na bank nic więcej... I rzeczywiście on milion razy dziennie mi mówi że kocha jestem piękna itp, ale wkurza mnie że to panna K. Jest owiana tajemnica itp, a ja to odkryta karta... A niestety ona zawiesza mi wzrok na mezu często... Niestety bo nie chciałabym taka byc, ale tak mama mnie nauczyła, że za facetem się nie lata, nie płaszczy itp... I nie umiem niestety. Choć kocham go i zalezy mi to jednak nie błagała bym żeby został czy coś takiego... Oczywiście tak hipotetycznie się nad tym wszystkim zastanawiam dlatego pytam jak wy macie...
No ja długo się zdecydowałam na naprawdę poważny związek, właśnie dlatego bo nie chciałam się nadziać na jakiegoś dupka. Bo w sumie to najwięcej zależy od charakteru faceta i tego co wyniósł z domu, jak się zachowa. Nie myślę na co dzień o tym ile ładniejszych i młodszych ode mnie dziewczyn się przewija przez jego życie, zwłaszcza gdy jeszcze pracował w restauracji gdzie np. taka Lewandowska sie stołowała lub piłkarze i ich "vags" lub inni bogaci ludzie w ze swoimi laskami. Mam zaufanie i tyle, myślę że dla niego jestem najlepsza ;) ;) Poza tym uroda to nie wszystko.
(2017-10-15 22:28:32) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
No właśnie powiem ci Agawitka, że najważniejsze też jest aby znać swoją wartość, aby mieć te pewność, że dla swojego mężczyzny jest się ta wyjątkowa, najlepsza... U mnie problemem chyba właśnie jest to, że ja sama dla siebie nie czuje się dobra, piękna , wartościową... Niestety z domu wyniosłam niskie poczucie wartości, i całe życie nmkiedy je buduje potem nagle przychodzi czas kiedy coś je burzy i znów od nowa :/ z mężem jestem 12 lat razem i nigdy nie było sytuacji jakiegoś zagrożenia konkretnego ze strony jego uczuc, ale prawda jest taka, że kobiety bywały podłe i posuwały się do takich sytuacji itp... On z domu wychowany na wiernego, kochającego, ale prawda taka że kilka razy w życiu przerabiałam z nim kłamstwa i to takie na maksa ... Nie dotyczyły kobiet, ale w pewnym momencie wkradło mi się takiego totalne zastanawianie się czy jeśli o tak wielu rzeczach nie wiedziałam to czy mogłabym nie wiedzieć o jakiś kobietach.. nie raz patrzy i widzę... To cholernie boli, ale potem przytula, całuje, pragnie mnie, Zabiega... Więc chyba nic poza ciekawością... Ale jednak we mnie gdzieś jest nieufność...

Podobne pytania