Czy jesteście waleczne o swoich mężczyzn czy raczej wycofujecie kiedy... szoszanka1 |
2017-10-15 00:47
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Umiecie być waleczne jak te lwice kiedy na choryzoncie pojawia się inna kobieta, czy raczej się wycofujecie i jeśli widzicie że wasz facet się ogladnie kilka razy to chowacie się w sobie? Wiem że są kobiety które odrazu uruchamiają program uwodzenia swego pana ja jestem z tych które się wycofują i boją się konkurencji :( a wy?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

19

Odpowiedzi

(2017-10-15 07:45:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Nie miałam jeszcze takiej sytuacji.
(2017-10-15 09:07:58) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daja15
Ja tez nie mialam wiec ciezko mi sie wypowiedziec
(2017-10-15 09:34:45) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
stokrotka1992
Ja mialam dwa razy taka sytuacje na samiutkim poczatku i postawilam na swoim :)
(2017-10-15 10:33:47) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agathe
Ja chyba niewiem, bo jak by mój mąż okazał zainteresowanie komuś to wpadłabym w szał ,w sensie że ja nie potrafię trzymać nerwy w takich sytuacjach na wodzy. Pewnie najpierw bym się nakurwowała, zwyzywała go a może nawet w szale wypieprzyła z domu a dopiero potem bym przemyślała. Ale nie,nie jestem z tych co się chowają w sobie - nie ten charakter . Uwodzić -hm,też nie . Nie w sytuacji kiedy się by oglądał. Niemam narazie takiej sytuacji ,mój mąż wie ze jestem mało tolerancyjna na takie sprawy. A może się pierun i ogląda za kimś innym ale czego moje oczy nie widzą tego mojemu sercu ne żal :) I szczerze to nie wierzę że mój mąż się nie obejrzy za nikim jak mnie niema . Ale no cóż, niemam na to wpływu ,więc jak niemam to nie będę się przejmować .
(2017-10-15 12:34:47) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajtusia987
A ja odpowiem ze chyba zlalabym to. W sensie.ze brak reakcji chyba najlepsza.metoda niż fochy czy jakies tam cyrki - ja mam swoj honor. Nie.podoba sie to do.widzenia . Ja luzno podchodze do tych spraw... a generAlnie taka natura facetow ze lubia popatrzec i pofantazjowac na to wplywu nie mamy chyba...
(2017-10-15 14:51:03) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
onomatopeja
Zależy czy mi na nim jeszcze zależy. Jeśli tak to baba nie żyje :D
(2017-10-15 15:25:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
finjenta
Nie zamierzam rywalizować ani walczyc o względu mojego mężczyzny z inna kobieta . Albo jest w 100% że mną albo nie. Jeśli chce okazać zainteresowanie innej kobiecie niech idzie. Nie zamierzam dawać mu powód do triumfu że tak bardzo bardzo chce z nim być i walczyć o jego uwagę.
(2017-10-15 15:36:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Mam na myśli oczywiście obecny związek, bo jak nie miałam dziecka to myślałam jak finjenta, ale teraz oczywiście wszystko jest inaczej i nie wiem jak bym się zachowała, chyba bym walczyła o związek.
(2017-10-15 16:25:37) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
finjenta
Zresztą to było by upokarzajace Dla mnie, istotą w związku jest wierność i uczciwość a będąc z mężczyzna podatnym na względy innych kobiet zawsze trzeva się liczyć z ryzykiem.
(2017-10-15 16:36:23) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
boszka89
Ja identycznie.jak Agathe. Do tego potłukłabym mu na głowie co byłoby pod ręką. Nerwy mi puszczają w takiej sytuacji.. Raz się tak zdarzyło. Ktoś mi szepnął że taka jedna się zaleca do mojego. On oberwał, walizki stały przed drziwami, nawet teściowej powiedziałam. A do tej flądry pojechałam do domu to o mało jej nie pobiłam, dowiedziałam się gdzie mieszka, wzięłam przyjaciółkę, taksówkę i zrobiłam jej wjazd na chatę . Teraz myśląc o tej sytuacji ażi głupio, ale osiągnęłam co chciałam. Choć na co dzień jestem wyważona, zrównoważona itp. to dałam wtedy z siebie wszystko. Ale drugiego razu bym nie zniosła. Wtedy bym zrobiła to co Finjentna. Czyli bym go pożegnała.

Podobne pytania