Ja dokladnie odwrotnie bylam bardziej senna niz wczesniej , a w dzien przespalam prawie caly ;)
Tak jak od kilku tygodni jęczałam, stękałam i zmuszałam się do wszelakich czynności fizycznych, tak od jakiś 3 dni biegam po domu, sprzątam, prasuję, gotuję. Wczoraj nawet wypuściłam się na zakupy trochę dalej, niż 200 metrów od domu. ;) Jedyną przeszkodę stanowią spuchnięte i bolące nogi, no i bolesne skurcze przepowiadające - gdyby nie one mogłabym tak działać od rana do wieczora. Czy taki wzrost energii można odczytywać jako znak, że nie będę musiała czekać jeszcze dwóch tygodni? Czy też miałyście takiego powera przed swoim porodem?
Odpowiedzi
TAK |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
w dzien porodu oczywiscie*
Zaznaczylam tak bo moze, a nie musi :) Ja mam to samo co ty wabik od paru dni nie moge usiedziec na pupie :DD sprzatam jak oszalala :)
ja dzisiaj czuje sie jak padlina. Nie wystawiałabym nogi z wyra. Rano wstałam(około 8), posprzatałam troszke w domciu, zrobiłam obiad i o 13 poszłam w kime, niedawno wstałam. Nawet mój K. do mnie nie dzwonił zeby mnie nie budzić a tato chodził na paluszkach po domu ;)
ja wlasnie mam odwrotnie wiec wydaje mi sie ze to jest bardziej indywidualna sprawa kazdego organizmu, moj sie chyba juz zmeczyl bo bym caly czas spala
Ja bym najchętniej dupki z łózka nie ruszała. Chociaż jeszcze pare dni temu miałam energi nadmiar.
ja cala cize bylam taka aktywna a dzien przed szpitalem kolega chlopaka dzwonil i pytal kiedy rodze bo nie mogl mnie dogonic zeby sie zapytac hehe
ruchy mialam lepsze jak teraz:)
ja miałam wręcz odwrotnie...na dzień,przed porodem nie chciało mi się kompletnie nic robić i czułam sie taka wyjątykowo zzmęczona
oj taaak;D ja jeszcze dzień przed porodem sprzątałam jak szalona;P i nawet ciasto upiekłam;)