Odpowiedzi
hahah chyba zony :)
dzięki poprawiłam,nie wiem o czym dzisiaj myślę he,he;;))
Pracuje w małej firmie. 10 aut w normalnym systemie, i 5 aut na przerzuty, jedno solo.
Ja na szczęście mieszkam w domu wielorodzinnym, wytrzymuję jakoś, choć nie powiem każdy dzień przeżywam, a zwłaszcza piątek. Często dzwonimy do siebie pomimo, że trzeba za to płacić. Młodych mam dwóch synów jeden 9 miesięcy drugi 2,5 roczku. Z młodzieżą idzie oszaleć. Ale przetrwa się wszystko...
moj mąz ma stałe trasy polska - niemcy, wyjezdza w pon, wraca na pauze na 9h do domu w srode, wyjezdza wieczorem, wraca w pitaek i jest do poneidzialku caly weekend, zawsze ma wolne swieta, przerwe bozonarodzeniowa, meiszkam w 3 pokojowym mieszkaniu sama z 6 mies dizeckiem, masakra jest keidy jest brzydka pogoda, musze cos zalatwic, albo jak musze isc rano po chleb, musze ubeirac nie tylko siebie ale i mala, znosic wozek bo to blok i dopiero... masakra jest, w zasadzie nikt nam nie pomaga, bo sie nie inetersuja, jakos sobie radz,e wiem ze jest wiele takich mam i daja rade, a wczesniej maz jezdzil w tarse nawet po 2-3 tyg to bylo mi bardzo smutno i samotnie, czasem łapie mnie smutek i tesknota za jakis czlowiekiem chocby do poagdania, ale pocieszma sie ze tydzien szybko zlatuje, w najgorszym przyp maz tera zwyjezdza w pon i wraca w pt lub w soboete o wtedy jest najciezej
Mąż właśnie słyszał o takich możliwościach, o stałych trasach ( to chyba opowiadał mu gość z Nowego Sącza) że co drugi dzień w domu, łikend wolny a zarabiał więcej jak mój zdecydowanie.. no ale trzeba cieszyć się tym co jest. I jakoś sobie radzić - pomyśl sobie, że masz jedno a ja mam dwójkę małych dzieci.. dwójkę pakuję. Chyba, że Teść ma wolne, co ostatnio z rzadka się zdarza i mi z nimi zostaje. Zakupy robię o takiej porze jak ta teraz, bo z nimi nie mam nerwów.