myślałam, że będzie gorzej, a dalo się wytrwać :). bóle krzyżowe niestety nie są niczym przyjemnym, ale tak na prawdę od 4 rano do 16tej, z 3 godziny były tylko takie hardcorowe ;) a poza tym teraz już nie pamiętam jak to bolało :))
Witam:) zastanawiam się czy ból jaki odczuwałyście przy porodzie był taki o jakim myślałyście, wyobrażałyście sobie go czy było gorzej czy lżej ? z góry dziękuje za odpowiedzi ;)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 18 z 18.
Gorszy ;p
rodziłam z oxy i jak czekałam dłuuugo na te upragnione 10 cm przyszła mama, siostra i szwagierka i mi nagadały że bd bardziej boleć a bolało ale znośnie i znośnie było do końca porodu a ciągle nastawiałam się że będzie gorzej ;D
Nastawiałam się na ból nie do zniesienia i faktycznie był nie do zniesienia :), ale nie wyobrażałam sobie jaki to rodzaj bólu, wiec byłam totalnie zaskoczona, że to boli tak a nie inaczej :) Porównywanie porodu do bólu miesiączkowego (tyle że wiekszego) jest wg. mnie całkowicie nie na miejscu. To zupełnie inne bóle :)
Dodam jeszcze że ból skurczy "przed" był nieporównywalnie gorszy do bólu w trakcie pracia (który dało sie już z nieść dzięki celowemu napinaniu podbrzusza i wytwarzającej się w trakcie adrenalinie). I to też było dla mnie zaskoczeniem, bo myślałam, że wypychanie dziecka jest najgorsze.
spodziewałam się że będzie gorzej
Wiedziałam, że bedzie baaaardzo bolało, aż tak, że nie da się tego opisac - tak było. Ale nie wiedziałam aż do porodu, jak to tak na prawdę bedzie. Paralizujacy, masakryczny ból. Ale było pieknie !! Taki Skarb dostac na pierś :) heh nie obawiaj sie, pamietaj, że bardzo duży wpływ na przebieg porodu ma Twoje podejscie i nastawienie ;)
ból jakie nigdy w życiu nie zmałam..ale i tak myślałam, że będzie gorzej..jak mi lekarz powiedział,że rozwarcie 8cm to byłam zdziwiona, bo się większego bólu spodziewalam..tylko pod koniec masakra, ale da się przeżyć..w sumie spędziłam na porodówce 2 godziny, a nastawiałam się na jakieś 12 godzin :P i bałam się nacięcia albo pękniecia, a nie miałam ani jednego ani drugiego..z sali porodowej na tą poporodową poszłam na własnych nogach 1,5 godziny po urodzeniu synka :)