Kiedy okazało się że nie mogę dłużej karmić piersią zakupiłam sterylizator i skrzętnie sterylizowałam butelki i smoki uspokajacze mojemu Misiowi- dokładnie tak jak zalecają w poradnikach. Spadłam na ziemię kiedy wylądowaliśmy z maleńkim w szpitalu-tam patrzyli na mnie jak na kosmitę i cholerne piguły wyśmiewały się że "wyjaławiam" dziecko-młody miał 3 miesiące. Masakra,czułam się jak wariatka-przewrażliwiona na każdym punkcie a przecież nie robiłam nic innego poza tym co wyczytałam podczas ciąży w necie, książkach i czasopismach.
Więc jak to jest??? Jestem świrem parzącym butelki czy faktycznie należy sterylizować butle do 6 miesięcy a potem tylko polewać wrzątkiem????
Czuję jak rosną mi kosmiczne czułka bo reaguję na płacz własnego dziecka. Dla pielęgniarek na oddziale alergologicznym w Wałbrzychu to skandal!!!!
Odpowiedzi
do około 7mies.polewałam umyte wczesniej smoki,butle-wrzątkiem i tyle.
teraz myje już tylko w płynie i płuczę.
co do pielegniarek lej na nie.
co innego gdy jest to dwor, przychodnia itd.
Teraz nawet myje butelki szczotka z kropelka plynu do naczyn, bo co ma sie stac, jesli butelka zostanie dokladnie umyta i wyplukana.
Podkresle, ze Zuza jeszcze nie chorowala i nie mialam zadnych problemow, pomimo bardzo czestych konktaktow z osobami chorymi, m.in. ze swoim tatą, ktory teraz czesto jest chory z powodu przemeczenia organizmu i lapie co popadnie.
ps. Podam przyklad mojej ciotki, ktora mieszka ze swoja mama-a ta wiesza nawet osobna sciereczke do wycierania butelek i zupki ze sloiczka nie poda juz na drugi dzien, choc stala ona w lodowce.
Od samego początku jest chorowitkiem, bo wychodzi na dwor moze raz w tyg i mial nie raz zapalenia jamy ustnej, od kiedy tylko zaczal wszystko wkladac do buzki.
Wiadomo, warto czyscic, pielegnowac, dbac, bo tak samo my myjemy po sobie naczynia itd ale wszystko tez w granicach rozsadku, bo dziecko tez jest czlowiekiem i ograniczanie go teraz kontaktu z bakteriami nie pomoze mu sie uodpornic na reszte zycia.
Ja tez reaguje na placz dziecka :)
i nie jestes złą mamą.
Każda jest inna i każda ma jakiegoś fioła na punkcie swojego maluszka. Ja np mam fiołka na punkcie zapachu:) Zawsze musi byc pobalsamowana lub naoliwkowana, zeby miala zapach :P
Postępuję dokładnie wg tego co wyczytałam na ten temat w czasie ciąży, bo nie mam swojego doświadczenia. A z tego co wiem sterylizator to tylko udogodnienie-równie dobrze można butelki wygotować, czy tylko sparzyć.
Moi rodzice wygotowywali nam butelki i też nie widzą w tym nic dziwnego.
Jezu.. chaotyczna ta moja dzisiejsza wypowiedź... w każdym razie zmierzam do tego iż byłam pewna że sterylizacja jest konieczna ze względu na brzuszek dziecka. Bo jeśli chodzi tylko o bakterie to chyba nie ma sensu parzyć ciągle butelki, skoro wszystko inne ląduje w buzi mojego synka...
Aha! I cieszę się że nie jestem kosmitą ;)A nawet jeśli tak to nie ja jedna ;)
Dzięki mamuśki :)