Zdecydowanie tak
Ja cały czas mam wrażenie, że mam dwie lewe ręce bo tak wszystko drętwo mi idzie tzn. kapanie, przebieranie... Poza tym najgorsze, że jeszcze nie potrafię w pełni odróżnić rodzaju płaczu małej...
a tak poza tym to jakoś "dziwnie" się czuję tak jakby coś mi umknęło, coś straciła - zapewne wolność i niezależność... A znów jak mam możliwość gdzieś wyjść np. na głupie zakupy do marketu to nie chcę Jej zostawiać z innymi...
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
jedyne czego nie robilam sama, to obcinanie paznokci i kapanie, balam sie ze nie utrzymam malego w kapieli wiec zawsze prosilam kogos o pomoc, tak to od poczatku bylam z nim sama i juz w szpitalu wszystkiego sie nauczylam, no moze poa tym placzem :P to przyszlo z czasem, chciaz zwykle jak plakal to znaczylo ze ma mokro i jest gldny wiec najpierw go przewijalam a potem karmilam i byl spokoj :)
Sunny jakbym czytała siebie :D
Praktycznie w ciągu tych 3 dni które spędziłam w szpitalu wprawiłam się w obsłudze dziecka i wytworzyłam z nim silną więź. Gorzej w domu z pogodzeniem obowiązków jak gotowanie i sprzątanie z opieką nad maluszkiem.
jeśli chodzi o pierwszą część pytania to tak jakoś instynktownie mi to przychodziło ale też mam tak jeśli chodzi op drugą część pytanie..też mam takie dziwne uczucia
W roli mamy szybko, tzn. wiem, że dobrze mi wszystko wychodziło i potrafiłam ogarnac kazdy temat dotyczacy Małej 9przebieranie, kapiel, karmienie, pomaganie przy problemach z brzuszkiem itd.), ale z kolei byłam nadwrazliwa i panikowałam, gdy tylko zapłakała eh. Do tego własnie miałam w sumei 3miesiace zły nastrój, taką świadomoc, że to już ostatczene, zastanawialam sie czy oby na pewno wszystko robie na pewno dobrze, narzekalam, ze nie mam nikogo doswiadczonego do pomocy i nie wiedzialam czy z Małą wszystko ok, czy się dobrze rozwija (bo wolno Jej to sżło;)) - słowem lekko ze mną nie było :D Ale minęło ;)
A ulewanie to akurat jest zupełnie normalne, chyba, że dziecko ewidentnie wymiotuje, to już trzeba coś z tym zrobic. Większośc dzieci ulewa, szczegolnie do 3miesiaca życia, bo dopiero uczą się trawic, a ich układ pokarmowy nei jest w pełni rozwinięty. Ale u kazdego trwa to inaczej, jedne szybciej przestają, a inne bardzo długo ulewają. Ale mowi się, że góra granica jest do momentu, kiedy dziecko nauczy się siedziec i większośc czasu spędza w tej pozycji (pionowej) i u nas się to własnie sprawdziło. Co prawda od 4miesiaca moja już tak często nie ulewała, jak wczesniej, ale się zdarzało. Były gorsze i lepsze dni, mimo, że zawsze się Ją starałam do odbicia trzymac. Jednak czasami się Jej nie odbijało od razu po jedzeniu, ale np. po godzinie..
Nie zamartwiaj się, na pewno robisz wszytko, jak najlepiej potrafisz :)
Różne momenty czekają matkę i własnie w tym te obwiniające się i martwiące.. to normalne.