Teraz mnie nawet nachodzą mysli jak to bedzie jak urodze drugie silami natury, czy bede czula cos innego do tego dziecka? nie wiem, boje sie tego bo kocham bardzo swoje dziecko, ale nie czuje sie jakby do konca spelniona, zazdroszcze tym kobietą ktore wydaly na swiat same swoje dzieci, moga byc z tego dumne, tez chcialabym czuc to samo ale u mnie nie do konca tak jest-nawet dziwnie mi wypowiadac ze "urodzilam"dziecko
Ja okropnie cierpiałam prawie 17h zanim miałam cc. Chciałam wtedy umrzeć aby nie czuć tego potwornego cierpienia.
Mimo pełnego rozwarcia nie udało mi się urodzić naturalnie i miałam cc.
Moja przyjaciółka rodziła dzień później i miała od razu cc.
Ostatnio powiedziała mi (prawie rok po porodzie), że trochę żałuje że nie rodziła naturalnie i że zazdrości mi że mogłam przez to przejść. Zdziwiłam się bardzo ale ona wyjaśniła, że jej poród trwał w sumie 15 minut. Dostała dziecko dopiero w drugiej dobie i do tej pory czegoś jej brakuje.... Długo miała depresję z tego powodu.
Ja wbrew temu że tak strasznie cierpiałam to po części miło wspominam ten czas oczekiwania, liczenia skurczy itp. Momentami było nawet śmiesznie. Wydaje mi się że ten cały ból jest jednak do czegoś potrzebny. To taki znak dla całego organizmu i mózgu że teraz wszystko się zmieni.
A Wy jak myślicie?
Odpowiedzi
Teraz mnie nawet nachodzą mysli jak to bedzie jak urodze drugie silami natury, czy bede czula cos innego do tego dziecka? nie wiem, boje sie tego bo kocham bardzo swoje dziecko, ale nie czuje sie jakby do konca spelniona, zazdroszcze tym kobietą ktore wydaly na swiat same swoje dzieci, moga byc z tego dumne, tez chcialabym czuc to samo ale u mnie nie do konca tak jest-nawet dziwnie mi wypowiadac ze "urodzilam"dziecko
To jest właśnie to dlaczego nie chcę mieć cc (które się zapowiada) nie chcę pójść do szpitala jak "do sklepu" wejść wziąć i wyjść :( chcę oczekiwać, wypatrywać sygnałów że się zaczyna. Chcę dokonać tego SAMA. Boję się ponieważ mam skłonności do deprechy, dzidziuś w brzuszku nie był planowany i na początku zamiast się cieszyć to płakałam- w połączeniu z cc może nie być ciekawie. dziś jeszcze myślę o tym trzeźwo ale co będzie kiedy "zapanują hormony" >>>???????????
Rodząc Sarę bolało jak skurwenson, ale czuję się taka... DUMNA że dałam radę :P mimo że nie jestem ani pierwsza ani ostatnia która się namęczyła :)
aleś mnie do wywodu zmobilizowała ;P
ja już wiem że jak przeżyję drugi poród to koniec z dziećmi :P a tak...? może miała bym z piątkę :P
Bardzo długo przez to nie chciałam mieć dzieci..mam taki uraz,że na samą myśl mi ciarki przzechodzą!!!!
Ja az się boje co to będzie przy następnym porodzie...
Od razu chciałabym zaznaczyć że nie miałam tu na myśli porównywania matek, która jest lepsza czy gorsza i która bardziej kocha swoje dziecko.... Chodziło mi bardziej o filozoficzną stronę całego porodu... bo coraz częściej zauważam, że w naturze nic nie dzieje się bez przyczyny. Dlatego wpadła mi taka myśl do głowy, że może całe to cierpienie też może ma jakiś cel?
Ja na pewno nigdy więcej nie zgodzę się rodzić naturalnie. Bo nawet jeśli to ma jakiś cel to tym razem natura ostro przegięła!!!
ja już wiem że jak przeżyję drugi poród to koniec z dziećmi :P a tak...? może miała bym z piątkę :P
ja już wiem że jak przeżyję drugi poród to koniec z dziećmi :P a tak...? może miała bym z piątkę :P
Powiem tak, ze radzilam sobie oddychajac odpowiednio, wydychalam ten bol, ale... nie wiem, jak by bylo, gdybym miala tak meczyc sie godzinami. Nieraz kobiety, tak jak Ty, rodza bardzo dlugo.
Moj bol, dla mnie, byl bardzo intensywny, nie mialam pomiedzy tymi falami bolu ani chwili odpoczynku, aby zlapac oddech. Jedyny plus to ten, ze szybko bylo po.
Czy ten bol byl dla mnie wazny?
Dal mi swiadomosc i poczucie, ze skoro z tym tak strasznym i niewyobrazalnym bolem dalam sobie rade to w zyciu nic nie jest nie do pokonania.
Jestem osoba z bardzo niskim progiem bolu, nie zaplombuje zeba bez znieczulenia... ;) a tu sobie poradzilam i to wlasnie bez znieczulenia. No dalam rade. To daje poczucie takie sily. Nic nie jest potem w zyciu juz takie straszne, skoro tu dalam sobie rade.
Mysle, ze tego moze brakowac, gdy jest sie w sytuacji, ze bylo potrzebne nagle cc... ale nie wiem praktycznie, bo nigdy w takiej sytuacji bylam.
Z drugiej strony, gdyby ten bol mial mi towarzyszyc godzinami bez widoku na zakonczenie tego przezycia... zdecydowalabym sie na cc.
A jednak gdybac mozna... :) Dla mnie ten bol czy raczej fakt, ze sobie z nim poradzilam pomagajac moim dzieciom ujrzec swiatlo dzienne, jest zrodlem mojej sily. :)
ja już wiem że jak przeżyję drugi poród to koniec z dziećmi :P a tak...? może miała bym z piątkę :P
Eh... mysle, ze jezeli ludzie sa bezmyslni to nie odstraszy ich nawet widmo porodu.
Ja z kolei nie boje sie porodow, ale zdaje sobie sprawe, ze nie sztuka dzieci narobic, je trzeba jeszcze WYCHOWAC... :) a to juz wymaga nieco wiecej zaangazowania niz produkcja potomstwa czy nawet wydanie go na swiat. ;)