moi znajomi nawet jak na współczesnych są bardzo alternatywną parą, żyli wbrew schematom i opinniom innych. gdy okazło się, ze spodziewają sie dziecka nie zmienili nic mimo, że wszyscy na to czekali. on jest "dźwiękowcem i światłowcem" i jak dawnej obsługuje najbardziej pojechane imprezy o jakich można pomyśleć, ona jedna z najlepszych makijażystek w warszawie dalej jeździ na pokazy do berlina i po całej polsce robiąc świetne stylizacje. dziś mają przeszło roczną córeczkę i robią to wszystko co kiedyś, bawią się, pracują i kochają jak wariaty, tylko, że w domu jest jeszcze ktoś. nie przemeblowali życia, nie porzucili pasji i choć nieczęsto tak się dzieje, żyją jak przed dzieckiem. i co najważnijsze, choć trochę bardziej zmęczeni - są szczęśliwi.
natomiast moja ciotka poświęciła wszystko, zaniedbała dom, siebie, męża, karierę i w imę czego? dzieciak, mimo że non stop ma kontakt z rodzicami, jest wręcz rozwydrżony i wykazuje zachowania dewiacyjne. a cioctka ledwo ma chęć żyć. wyjście do sklepu traktuje jak bal noworoczny.
tak więc...dziewczyny, wszystko zalezy od waszego podejścia! życzę dalszego spełniania marzeń mimo dzieciaka na ramieniu:)
