jak się uderzy tylko, albo coś chce i nie dostanie.
Czasem w nocy popłakuje i woła mnie, teraz ząbkuje to w nocy płacze częściej ;)
ja już nie daje rady...mój bedzie wył cały Boży dzień, ani łezki przy tym nie uroni, bedzie jęczał, darł sie, bo chce biszkopta, bo nie chce sie ubierać, bo nie chce zmieniać pampersa, bo nie chce siedzieć, bo chce telefon, bo chce spać, bo nie chce spać, bo widzi jak ktoś inny je i tak w koło macieju.....czy wasze dzieci też miały taki okres zanim potrafiły juz powiedzieć czego chcą?
TAK |
jak się uderzy tylko, albo coś chce i nie dostanie.
Czasem w nocy popłakuje i woła mnie, teraz ząbkuje to w nocy płacze częściej ;)
Był taki okres
Tak, żeby płakać żewnymi łzami to nie, raczej nie. Ostatnio mamy problem ze zmianą pampersa bo wierzga się i obraca w trybie natychmiastowym na brzuch, ja go na plecy, a on stęka i skrzeczy, ale nie płacze. Wkurza się. Podobnie jest jak nie chcę Mu dać kolejnego herbatnika. Drze się jak już jest bardzo śpiący, wtedy niezależnie czy dostałby gwiazdkę z nieba, czy worek diamentów to i tak i tak wyje. My mamy raczej częściej problem z nerwami niż płaczem. Tylko, że nerwy łatwiej zignorować. Jak się nauczył raczkować to przez ok miesiąc był taki płaczliwy.
...u nas właśnie też jest to raczej problem nerwów widze
Pierwsza koło roczku przestała, druga ma takie akcje, gdy czegoś mocno chce, ale raczej nie aż tak, nei cały dzień ;)
Osz kurczę, dopiero teraz zauważyłam swój błąd... "rzewnymi"...