Myślę że jeśli macie chęci i dużo samozaparcia to czemu nie? troszkę pracy będziecie mieli ale myślę że dla chcącego nic trudnego. Poza tym jeśli nie spróbujecie to się nie przekonacie.
moja córka marzy zeby pójsc do szkoły baletowej najblizsza mamy w poznaniu czyli 100 km wiec nie da rady zeby ja wozic. Naszło mnie zeby otworzyc taka szkołe i zatrudnic instruktora.Jak myslicie da rade zaistniec taka szkoła??
Odpowiedzi
TAK |
NIE |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Czarno to widzę jeśli nie znacie się na balecie .
Jak byłam w gimnazjum chodziłam do szkoły żeńskiej i katolickiej i o chłopaków ze szkoły chłopięcej walczyłyśmy własnie z baletówkami. :P A jestem z Poznania. :) Tak mi się skojarzyło. :P Wydaje mi się, że większość rodziców wolałaby jednak taką szkołę z normalnymi zajęciami oprócz baletu, no chyba, że zaproponowałabyś takie zwykłe zajęcia taneczne w ramach zajęć pozaszkolnych. ;)
Szkoda mi bylo by stóp córki .
jadzka stopy jak stopy, ale ze stawami masakra...
moje marzenie z dzieciństwa...jednak ja nie miałoam możliwości jeżdzenia do Poznania i zostały mi tylko zajęcia w ośrodku kultury...podobało mi sie to pół życia tam spędziłam :) ostatnio nawet mężowi mówiłam że jak nasza córka będzie chciała chodzić na balet albo grać na jakimś instrumencie to nawet do Poznania bym jąz woziła...ja uważam że spełnianie marzeń dziecka jest ważną sprawą..oczywiście nie tych niemożliwych lub takich co się zmieniaja co pół roku...w moim przypadku było dokładnie tak samo..mama też spełniała wszystkie moje marzenia:) chciałam grac na fortepianie i grałam chciałam chodzić na tańce chodziłam itd...dziekuje jej za to bardzo...