ja 2 ciąże poroniłam,a obecną miałam zagrożoną,więc nie mogłam nic dźwigać, ani nosić ...w sumie przeleżałam pierwszy trymestr... i nie rozumiem podejścia :jak poronię to poronię?!to po co starać się o to 2 dziecko???
jak leżałam to okazywałam mojej córce jeszcze więcej zainteresowania niż normalnie, bo na ogól zajmuję się też domem,a wtedy cały swój"leżący czas" poświęcałam jej...
i nie musiałam jej podnosić ,żeby czuła nie się odtrącana, przytulałam ja na siedząco, brałam na kolana i okazywałam "miłość" bez zbędnego dźwigania..
współczuje i rozumiem mamy, których dzieci nie przemieszczają się samodzielnie, musi im być ciężko pogodzić jedno z drugim..
teraz, gdy teoretycznie największe zagrożenie minęło zdarza mi się wziąć mała na ręce(waży 12kg),ale sporadycznie, raczej ciągle praktykujemy przytulanie na siedząco:)
A jakie mam mieć podejście? Jak poronię to sobie palnę kulkę w łeb?jak leżałam to okazywałam mojej córce jeszcze więcej zainteresowania niż normalnie, bo na ogól zajmuję się też domem,a wtedy cały swój"leżący czas" poświęcałam jej...
i nie musiałam jej podnosić ,żeby czuła nie się odtrącana, przytulałam ja na siedząco, brałam na kolana i okazywałam "miłość" bez zbędnego dźwigania..
współczuje i rozumiem mamy, których dzieci nie przemieszczają się samodzielnie, musi im być ciężko pogodzić jedno z drugim..
teraz, gdy teoretycznie największe zagrożenie minęło zdarza mi się wziąć mała na ręce(waży 12kg),ale sporadycznie, raczej ciągle praktykujemy przytulanie na siedząco:)
Mam syna który ma 10 miesięcy, często przychodzi do mnie i wdrapuje się na mnie ciągnąc za ubranie. Nie powiem mu, że go nie wezmę bo jestem w ciąży.