ja nie wiem czy on sie wolniej rozwija, ale wybitnie szybko tez nie;)wszystko wyjdzie kiedys- jak bedzie mial 8 lat i nie bedzie umia czytac i pisac to bede zawiedziona, na razie nie jestem;)
Witam.
A tak sobie myślę i myślę dziś.
Chodzi mi po głowie tempo rozwoju niemowląt.
Jedne robią wszystko szybko, inne wolniej, a jeszcze inne bardzo wolno.
To zupełnie normalne.
Ale czy nie było wam nigdy "dziwnie" z tym? Każdy na około chwalił się osiągnięciami swojego dziecka, a Ty nie mogłaś powiedziec nic nowego?
Tzn. jeśli się z kimś spotykacie, kto ma dziecko w takim samym wieku, albo słyszycie o innych dzieciach, bądź też je gdzieś widzicie..? Matki lubią się chwalic, ale tylko niektóre mogą..
Nie twierdzę, że to źle, bo każde dziecko ma swoje własne tempo i mam w nosie to, w jakim tempie rozwija się moje dziecko. Tzn. obserwuję jego rozwój, pomagam i wszystko miesci się w granicach normy. I kocham swoje dziecko najbardziej na świecie niezależnie od tego!!
Chodzi mi jednak o chwilowe takie uczucie, takiego "zawodu", refleksji nad tym, czy to indywidualne tempo czy może ja robię coś nie tak ? Czy z nią (córką) jest na pewno wszystko ok? Czy nie za bardzo pomagam, nie za bardzo chucham i dmucham ?
Zawsze po spotkaniach z innymi dziecmi lub gdy wyczytam, że dziecko już coś "powinno" nachodzą mnie takie durne myśli!..
Pytanie:
Czy też tak kiedykolwiek miałyście (czy tylko ja jestem jakąś "dziwną" matką) ??
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
aga jej nie chodzi o zawod tylko o chwilowe uczucie
to normalne, chcemy zeby nasze dzieci byly zdrowe, zdrowo sie rozwijaly i w chwili kiedy teoretynie juz cos powinno robic a nie robi martwimy sie... nie ma co sie przejmowac takimi rzeczami:) skoro lekarz mowi ze jest ok to jest ok
No własnie - o chwilowe takie ogarniajace uczucie i refleksje nad tym ;)
Ja niestety tak mam... Kiedy widzę jego kuzynkę, która jest miesiąc starsza i zawsze wszyscy mi mówią że ona miesiąc temu umiała to, to i tamto a teraz umie jeszcze więcej to patrzę na mojego Bartusia i zastanawiam się czy to moja wina, że on tego czy tamtego nie umie. Ale jak tylko widzę, że próbuje coś robić nowego to wszystko mi przechodzi :) Nawet jak mu sie nie uda.
chwilowego nie mam, tak jak zaznaczylam- zreszta on sie normalnie rozwija..
Jak czytam w ksiazce co dane dzico moze/ powinno umiec w danym wieku to zawsze wychodzi na to ze czesc rzeczy robi duzo szybciej, a niketore pozniej- ale nigdy nie jest jednoznaczne ze jest "opozniony".
nie, nie mam tak...bo wiem, ze wsyzstko stopniowo do celu. Ania sie chyab rozwija normalnie, ani za szybko ani za wolno. Po swojemu. Np. kiedy tam przecytalam tu na forum(jeszcze bedac w ciazy),ze niektore dzieci najpier siedzą a inne najpier pelzają i raczkują.. Moja Ania w zyciu sama nie usiądzie, nie podnosi się sama do siadu tylko jak jej podam ręce, ale za to widzę, ze pelza dokola wlasnej osi ,wiec chyba siedziec bedzie pozniej. Na pewno nie robię niczego na siłę, nawet boję się robic cos na silę...boję sie o kregoslup, o miesnie...czekam powoli az same sie wzmocnią. Jedyne co robię to noszę ją na rękach tylko 15 min dziennie, moj maz tez cos kolo tego, a zostawiam ją na macie , na lozku, w lozeczku zeby miala miejsce do rozwoju mięsni i przestrzen do poruszania.
Ja tam mam co jakiś czas. Szczególnie z mówieniem Michała. I jakoś nie umiem podejść do tego na luzie. Potem się tylko zadręczam, że to moja wina.
Ale nie mozna juz od poczatku dawac dziecku uczucia ze nie jest "good enough" (nie wiem jak to lepiej po polsku powiedziec;)