Ileż ja się nasłuchałam od matki, teściowej, lekarzy, własnego partnera.. ciotek, wujków jaka żałosna matka ze mnie.
Jeszcze około roku pytali się mnie ostentacyjnie czy zaczełam karmić piersią czy mi się nie chciało.
Jak w końcu tupnęłam na nich nogą. Dostałam aż szału jakiegoś. Kazałam im się odwalić i zająć swoimi cyckami!
Moje dzicko jest szczęśliwe, chociaż bardzo choruje odkąd rok zkończył. Pierwszy rok był zdrowy jak ryba a teraz to non stop choruje. Nie wiem czy to dlatego że nie karmiłam...
Żaluję, że z takim trudem mi to przyszło. Natura tego nie przemyślała. Karmienie nie powinno być taką traumą na początku to więcej matek by karmiło.