Odebrałam dzisiaj wyniki syna, nie jest uczulony na nic co było robione w badaniu. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że sama zrobiłam krzywdę dziecku, nie wiem tylko jak daleko to zaszło.
Wykluczając wszystko co podejrzewałam zostaje mi jedna rzecz - środki chemiczne używane do sprzątania mieszkania. Wzięłam środek do pielęgnacji mebli, który z uwagi na nowe umeblowanie pokoju syna stosowałam w każdy piątek. W składzie znalazłam (z tych bardziej ciekawych) węglowodory alifatyczne oraz kationowe środki powierzchniowo czynne. Wpisałam w wyszukiwarkę i wielkie bach - środki te mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz są silnymi substancjami rakotwórczymi. Nigdy nie przyszło mi do głowy sprawdzić skład, a środek jest przeze mnie używany od lat - chodzi tu o mr Magic z biedronki, ale podejrzewam, że wszystkie tego typu mają skład podobny. Od teraz przechodzę na białego jelenia czy coś w tym stylu, ale czasu niestety nie cofnę. Teraz zostało nam pojechać jutro do gastroenterologa i na dniach do neurologa - wszystko we Wrocławiu, więc się najeździmy. Zobaczymy, jakie zniszczenia zasiałam w organizmie własnego dziecka.
Drogie mamusie, szczególnie te używające podobnych środków - wycofajcie je proszę z użytku, nieświadomie wyrządziłam dużą krzywdę swojemu dziecku, więc jedyne co mi zostało to ostrzec Was.
Pozdrawiamy.
2014-12-09 11:17
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!