2009-10-30 19:25
|
Podkreślam, że nie chodzi mi o trwanie całego porodu (bo pewnie takie pytania już były), ale o ten najgorszy okres, kiedy stwierdziłyście że już nie dajecie rady. Ile to się jeszcze potem ciągnęło oraz co najbardziej bolało: rozwarcie, skurcze, czy przeciskanie się dziecka przez kanał, a może jeszcze coś innego? Czy początkowa faza była gorsza od samej akcji porodowej, czy może wtedy ból się zmniejszył? Pytam, bo wolę wiedzieć na co się nastawić, niż bać się tego jak wielkiej niewiadomej...
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Pierwszy porod: Mala urodzila sie 50 min po moim przybyciu do szpitala. Przyjechalam majac juz 8 cm rozwarcia. Od razu porodowka. Mala urodzila sie 15 min. po tym jak polozna przebila mi (przy pelnym rozwarciu) pecherz plodowy.
Drugi porod. Pojechalam na kontrole ktg. Bylam 6 dni po terminie. Polozna zbadala mnie. Mialam 3 cm rozwarcia. Ktg wykazalo skurcze, ktorych ja nie czulam.
Mialam isc na usg. Poszlam. Tuz przed badaniem odeszly mi wody plodowe i zaczely sie bole. To bylo o 16-ej.
Lekarka kazala mi sie polozyc, bo chciala zrobic usg. Bole byly tak ostre, ze nie bylam w stanie lezec spokojnie. Polozna slyszala, jak mowilam, ze musze isc do ubikacji. Wparowala. No i dobrze. Zdarzyla zlapac moja corke na rece. Mala urodzila sie 20 min. po tym jak zaczal sie porod.
3. porod trwal od pierwszego bolu do narodzin malej 40 min. W ciagu 20 min. mialam pelne rozwarcie. Niestety faza parta byla koszmarna. Mala utknela mi glowka, potem ramionkami...
Ale ogolnie porody jak widac mialam krotkie i szybkie.
Takze nie wiem, co to znaczy chodzic godzinami w bolach...
A ze mna w sali lezala kobieta, ktora przyszla z bolami razem ze mna i jak ja opuszczalam szpital 2 dni pozniej, ona jeszcze chodzila z bolami i nie urodzila...
Wiec dotarlo dopiero do mnie, ze chodzilo ci o te najgorsza faze, tego bolu...
1. porod... 30 min.
2. porod... 20 min.
3. porod... 20 min.
