Moje prawie 7 miesięczne dziecko budzi się 3 razy w nocy, pić.jeść.smoczek + do tego pobudka całkowita to godzina 6:00.. Powiem szczerze, że nie miałam doczynienia z tak małym dzieckiem wcześniej, ale wydawało mi się, że w tym wieku dziecko powinno już ładnie spać. Są różne szkoły, różnych matek, poradniki.. (między innymi niereagowanie na płacz, rozcieńczanie mleka, oszukiwanie wodą, smoczek - zamiast, itp).. Dodam, że jeszcze miesiąc temu myślałam, że to przez zęby.. ale od dłuższego czasu ma 3, i ni słychu ni widu kolejnych. Budzi się jak w zegarku, obojętnie o której zaśnie, pierwsze przebudzenie 00:00, później 2.. 4.. nawet i po pół godzinie. Jako samotnie wychowująca matka, mam ogólnie rzecz biorąc już powoli dosyć.Wiem, że nie zmienię na siłe tego, ale może jakieś moje zachowania mogą mieć wpływ na lepsze spanie?
p.s: od jakiegoś czasu śpi w swoim pokoju, na początku wydawało mi się, że jest lepiej, ale to tylko złudzenie. Pomocy, mamuśki!
Odpowiedzi
odnośnie samotnego wychowywania dziecka - dobra, są mamy które mają facetów ale i tak same wstają w nocy, bo on pracuje. ok. ale mają swiadomość wyboru, tego, ze od czasu do czasu mogą się zamienić, by ona mogła się wyspać. albo przynajmniej mają komu się wyzalić, ma je kto pogłaskać, wesprzeć. mają kogoś, z kim wspólnie podejmują decyzje odnośnie dziecka. co dwie głowy to nie jedna.
mruu wiele przeszła kilka miesięcy temu i przypuszczam, że jej nerwy delikatnie mowiąc są nadwyrężone. trochę zrozumienia.
sama kilka miesięcy temu zadawałam podobne pytanie. i jakoś nikt mnie nie zjebał z góry na dół.
http://40tygodni.pl/Category/018/2,15414,Pomysly-na-przyczyny-nie-przesypianych-nocy-przez-maluchy-i-mamy.html
idę bo mnie wnerwiłyście.
idę bo mnie wnerwiłyście.
Wiem jak to jest byc ze wszystkim sama,oprócz dziecka są jeszcze inne rzeczy ktorymi trzeba się zająć np. taka błachostka jak kasa,żeby mieć co do gara włozyć i gdzie mieszkać.Raczej łatwe to nie jest dla jednej osoby bez wsparcia,bez dobrego słowa, na stanowisku 24 na dobę,bez chwili wytchnienia od ogromnej odpowiedzialności,bez możliwości zrzucenia na inne barki chocby odrobiny obowiązków.
No ale to inny temat.
Problem ze smoczkiem to co innego, a zostawianie dziecka samemu sobie, co innego.
I wlasnie dlatego ze wiem jaka masz sytuacje, wypowiadam sie w ten sposob. Moze dzieki temu zastanowisz sie troche nad soba.
http://40tygodni.pl/Category/015/2,20651,Nieprzesypianie-nocy-przez-dziecko-do-ilu-lat.html
Jakiś czas temu mruu napisała na swoim blogu o tym, że nie reaguje na płacz dziecka, żeby mała nauczyła się spać sama. Wpisu nie ma i wybacz mruu, że to wywlekam, ale Iza miała powody przypuszczać, że dalej tak robisz. Sama zresztą też tak myślałam.