że wkońcu Je zobaczysz i przytulisz:)
ja też się bałam..
poród był dla mnie koszmarny!!! ale zapomniałm już jak to było odkąd zobaczyłam małego synka:)
Jak widzicie ja 41 tydzień, a u mnie cisza:) W piątek mam już ostateczny termin (będą wywoływać poród), jakieś rady na opanowanie stresu, bo jak widzę łóżko szpitalne to ja czuję że i te kroplówki mogą nie zadziałać:D?? Miałyście jakieś metody, herbatki relax, muza??
*Szczerze to mam nadzieję że zacznie się przed piątkiem niespodziewanie, z zaskoczenia nie miałabym czasu na koszmarne myśli:)