Witam.
Nie sądziłam, że wybór imienia to taki problem... Przejdę od razu do konkretów. Postanowiliśmy wypisać na kartkach imiona, które nam się podobają i tylko jedno tak naprawdę nam się pokryło. To, które ja umieściłam na pierwszym miejscu, jednak jest to imię z ostatniej pozycji Jego listy.
Mówi, że jest ładne, ale nie chce ulec moim prośbom, żeby się na nie zgodził. Motywuje to stwierdzeniem "dlaczego zawsze ja mam Tobie ustępować?"
Mojemu facetowi podobają się imiona, które - sprawdziłam - królują w rankingach ostatnich lat (a ja nie chcę, by moja córka była jedną z wielu, o tym samym imieniu) oraz te, które budzą we mnie negatywne skojarzenia. On mówi, że mam to odłożyć na bok, ale przecież skojarzenie to coś, co przychodzi samo, i nie można tego powstrzymać. Nie będę potrafiła być czuła dla dziecka, które nosi to samo imię, co ktoś za kim np nie przepadam, kto zrobił mi kiedyś jakąś krzywdę czy coś. Tak uważam.
Chcę przekonać Go do imienia, które przecież sam też umieścił na swojej liście. Jeżeli mi się nie uda, moje dziecko będzie setną Zuzią, Mają, Oliwką na podwórku, czego bardzo nie chcę, mimo że te imiona nie są brzydkie. Jakich użyć argumentów? Pomocy :(
Odpowiedzi
ja: a co myślisz o (przykładowo) Adrianie?
mąż: nieee, nie podoba mi się
ja: a mariusz?
mąż: hmm... nie e
ja: no to jakie tobie się podoba?
mąż: nie myślałem jeszcze o tym
ja: ...załamka...
kilka dni później
ja: znalazłam imię dla synka!!!
mąż: jakie?
ja: Mateusz :) co ty na to?
mąż: no nie wiem, muszę się zastanowić, nie potrafię tak od razu powiedzieć czy ładne czy nie...
ja: załamka numer 2 ;)
po kilku dniach
ja: to co z tym imieniem? Masz propozycje?
mąż: przecież ja już wybrałem
ja: taaak? A jakie?
mąż: Mateusz :)
ja: ...... :D
mniej więcej tak to wyglądało :) ja podrzucałam propozycje a ten tylko wybrzydzał aż w końcu znalazłam imię i postanowiłam o nie walczyć ale, o dziwo, nie miał żadnych ale :)
Tanglang - u nas jest odwrotnie, to On sypie propozycjami, a ja na każdą mówię NIE. Czasem nie potrafię uzasadnić, po prostu mało imion dla dziewczynek mi się podoba. Myślę, że gdyby był chłopiec, nie byłoby takiego problemu.
Rika - piszesz "to ma być Wasza spólna decyzja, a nie Twoja albo partnera" - właśnie. Więc skoro TO imię było jedynym z mojej i Jego listy, wydaje się, że to mogłaby być ta wspólna decyzja, przed którą On się nagle wzbrania.
Już samo pisanie na ten temat, wywołuje u mnie nerwy, ale oczekuję, że ktoś mi coś jeszcze podsunie..
1. imiona, których na 100% nie chcecie i te w ogóle odpadają
2. imiona, które podobają wam się najbardziej
3. imiona, które ewentualnie mogą być
Może wtedy wam się jakieś imię zgra :)
znacie jakąś stronę, z największą bazą imion?
1. to, że ja noszę dziecko, i ja wybieram - to żaden argument. w sumie rozumiem. bez Niego, dziecka bym nie miała.
2. to, że skoro będzie miała Jego nazwisko, to niech chociaż mi pozwoli wybrać imię - też nie działa.
3. to, że nie ma tego imienia wśród moich znajomych, ani wśród Jego - też nie.
4. to, że było jedynym imieniem, które znalazło się na obu listach - jak widać też nie.
Nie chcę Go zmuszać - chcę przekonać. To różnica. Jakie uzasadnienie będzie mądre i sensowne?!?!