Moje obie ciąże do końca prowadziła jedna ginekolog. Nie była ona jednak ze mną w takich stosunkach, abym czuła potrzebę jakiegoś dziękowania jej za to i wręczania prezentów.
Teraz w kolejnej ciąży znowu byłam u niej. Tylko dlatego, że musiałabym nadjeżdżać więcej kilometrów do innego lekarza, a wiadomo, że dobrego znaleźć i tak ciężko. Moja gin wielokrotnie odmawiała mi wydania skierowania na jakieś badania, albo cokolwiek się zadziało, choćby ból brzucha jej zgłoszony, wysyłała mnie do szpitala.
Ostatnio wysłała mnie do szpitala gdzie rodziłam drugie dziecko, na KONSULTACJĘ. Na tej wizycie ginekolog oburzył się, że moja ginekolog umywa ode mnie ręce i chce się mnie pozbyć. Zdecydował, że poprowadzi moją ciążę. Ja też pomyślałam, że tak będzie lepiej, bo miał duże doświadczenie dot. mojego przypadku.
Nadchodzi 12.07 i mam jutro wizytę u mojej ginekolog. Muszę zadzwonić ją odwołać. Problem w tym, że muszę jakoś babkom z rejestracji powiedzieć, że więcej nie przyjdę, bo inaczej będą do mnie dzwonić w sprawie ponownej wizyty, a znowu nie chcę im powiedzieć, że zmieniłam ginekologa, żeby nie było, że coś mi nie pasowało.., a one znowu nie będą wiedzieć o mojej wizycie w szpitalu.. i nie wiem jak to wyrazić :P Do tej ginekolog też niezręcznie specjalnie iść powiedzieć o tym. Jest możliwość, że będę musiała iść tam potem po jakieś dokumenty, czy ksera wyników. Da ktoś radę inaczej to ubrać w słowa niż bezpośrednio?
Odpowiedzi
Masz do tego pełne prawo i nie będzie głupio :)