Zakładam, że maluch jest z mamą w jednej sali. Nie ma większych problemów i właściwie czeka się tylko na wyjście do domu. Czy pielęgnowanie malucha ogranicza się tylko to zmiany pieluch? Robi to sama mama, czy położna ją wyręcza/instruuje/pomaga? Czy zaraz po porodzie można uczestniczyć w myciu i ubieraniu dziecka? Jeżeli mama nie ma siły, to chociaż tata?
Odpowiedzi
Rodzilam z mezem i u nas bylo tak, ze od razu po porodzie polozyli mi malenstwo na brzuchu, na potem zabrali do mycia, chociaz bylo to takie potokniecie woda wiec maly gdzie niegdzie mial pozostalosci na sobie, polozne wlasnie powiedzialy, ze lepiej od razu nie szorowac go bo pozostalosci maja wlasciwosci ochronne.Calemu myciu przygladal sie moj maz,potem ubieranie,maz przygotowal ciuszki i pomagal ubierac (nie mogl sam ubrac bo to zima byla a na pierwszy raz lepiej nie przedluzac),a potem to on dostal go w ramiona i lazil dumny jak paw :)) Ja w tym czasie bylam zszywana wiec oczywiste bylo to,ze nie moglabym w tym uczestniczyc,ale od momentu kiedy ja stracilam malego z wzroku, maz nie odstepowal go na moment.
W szpitalu bylam dwa dni i przez ten czas maly nie byl myty, nakazano mi tylko co rano przecierac go chusteczkami wilgotnymi, a pierwsze mycie zrobic na druga noc po przyjezdzie do domu. Polozne byly do dyspozycji w szpitalu jesli mialam jakies pytanie (a nie mialam :)).My mielismy wykupiona sale rodzinna wiec bylismy caly czas we trojke i wszystko robilam sama, a polozne czy lekarze bprzylazili tylko i pytali jak sobie radze podczas obchodow.Mamy,ktore byly same w zwyklych salach poporodowych mialy to samo tyle,ze po kilka w sali byly.
No ja rodzilam w DE. Byla mozliwosc oddania dziecka do pokoju dzieciecego i tam wszystko robily pielegniarki. Przewijanie, przebierania, kapanie... jezeli sie kapanie zazyczylo.
Poza tym, jezeli sie decydowalo na rooming-in, czyli wspolne bycie z dzieckiem, to to wszystko robilo sie samemu. Zawsze jednak mozna bylo poprosic o pomoc.
Ja za pierwszy raz nie bylam przeciez mistrzynia przewijania, a kapanie dziecka to byla czarna magia...
Takze pielegniarki (nie polozne, w DE dziecmi nie zajmuja sie polozne, polozne zajmuja sie kobietami: w ciazy, rodzacymi i w pologu... ewentualnie w domu dziecmi)...
Z ta kapiela to w DE jest jeszcze tak, ze ogolnie dopoki pepek nie odpadnie to dziecka sie nie kapie... Chyba, ze rodzice sobie tego zazycza... wtedy pepek trzeba dokladnie osuszac.
Moim corom pepek odpadal w 1. tygodniu, wiec do tego czasu nie byly kapane... ;)
Sorry, ale nie wyobrazam sobie, zeby zabrano mi dziecko, bo je kapia...
Ja jak @ksiezniczkam dostalam dziecko od razu na brzuch, potem mala byla mierzona, wazona, pierwszy raz ubrana, zbadana... i od tej poty dziecko nalezalo do mnie. Zazyczylam sobie, zeby od razu mi je przywieziono i chcialam miec przy sobie... Chyba, ze bylam bardzo zmeczona, a mloda spala, to dzwonilam do pokoju dzieciecego (mielismy telefon przy lozku) i przychodzila pielegniarka i brala dziecko. Jak bylo glodne to przywozila je do mnie... albo dzwonila i ja szlam do dziecka.
Wiem, ze PL i DE to dwa rozne realia... ale taka wlasnei refleksja... ze wola wziasc i sami zrobic niz zadac sobie trudu i pokazac matce...