Odpowiedzi
Yves Saint Laurent "in love again" to zapach mojego życia. Kupuję je odkąd byłam nastolatką. Poza tym uwielbiam od czasu do czasu użyć "donna karan DKNY be delicious".
Ale jeśli chodzi o perfumy to powiem Wam jedną ciekawostkę. Kiedyś koleżanka przywiozła mi ze stanów perfumy bez nazwy. W niebieskim flakoniku. Miały świeży rześki zapach. Były ładne ale nie nadzwyczajne. Jednak na panów działały niesamowicie. Dosłownie każdy kolega z pracy i z uczelni prawił mi komplementy że pięknie pachnę. Jak przychodzili klienci do biura to nachylali się nade mną bardzo blisko, normalnie czułam jak wąchają. Nawet zdarzyło mi się że jeden chłopak zatrzymał mnie na ulicy i pytał co to za perfumy bo chciałby takie swojej dziewczynie kupić. Niestety nie wiedziałam bo nie miały nazwy :(
Ale wiele bym dała żeby kiedyś jeszcze je spotkać.
claire... też używam DKNY be delicious (zielone), i Aigner Too feminine. i Pret a porter.Ale jeśli chodzi o perfumy to powiem Wam jedną ciekawostkę. Kiedyś koleżanka przywiozła mi ze stanów perfumy bez nazwy. W niebieskim flakoniku. Miały świeży rześki zapach. Były ładne ale nie nadzwyczajne. Jednak na panów działały niesamowicie. Dosłownie każdy kolega z pracy i z uczelni prawił mi komplementy że pięknie pachnę. Jak przychodzili klienci do biura to nachylali się nade mną bardzo blisko, normalnie czułam jak wąchają. Nawet zdarzyło mi się że jeden chłopak zatrzymał mnie na ulicy i pytał co to za perfumy bo chciałby takie swojej dziewczynie kupić. Niestety nie wiedziałam bo nie miały nazwy :(
Ale wiele bym dała żeby kiedyś jeszcze je spotkać.
lubię lekkie zapachy, wiec nie mam podziału na codzienne i wieczorowe.
jaki miły temat... odmienny niż kupy ;)