A więc tak... W związku z popołudniowo-wieczorną pracą mojego męża i trybem życia jaki prowadzimy, nasz synek jest kładziony do spania około godziny 24. My idziemy spać godzinkę, góra dwie po nim i śpimy wszyscy razem (z pobudkami na mleczko, smoczek i takie tam) do ok. godz. 10, czasem dłużej. Rzecz w tym, że komukolwiek o tym mówię, przeważnie spotykam się z opiniami, że jest to nienormalne, chore, karygodne i wręcz nie do pomyślenia, żeby małe dziecko chodziło spać o tak późnej porze. Panie, szczególnie te starsze, stukają się w głowę i rzucają dziwne epitety pod moim adresem twierdząc, że mój syn ma przeze mnie wszystko poprzestawiane. Szczerze mówiąc nie wiem o co im chodzi i mam gdzieś te opinie, ale jestem ciekawa co wy, jakby nie było, nowoczesne mamuśki sądzicie na ten temat. Czy "jestem nienormalna, bo kładę dziecko spać o północy?" :))
Odpowiedzi
Mnie dziwi kladzenie dziecka spac o 19 ... ;)