Odpowiedzi
1. sama |
2. poród rodzinny z mężem |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 12.
Ja byłam sama, bo miałam 3x poród wywoływany i nie wiedziałam tak na prawdę kiedy urodzę, a jak mnie wzięło to mój akurat był w pracy. Kazałam mu zostać i czekać dopóki nie urodzę. Miałam nosa, bo rodziłam 12godz, a i tak skończyło się na cc
bylam sama bo w moim 'kochanym' szpitalu trzeba miec specjalne zaswiadczenie ze szkoly rodzenia, ze maz moze w ogole wejsc na oddzial polozniczy... nastepne 3 dni tez lezalam sama, bo nie mozna wejsc do zon ani obejrzec dzieci. jak w wiezieniu:/
Monik o matko, to faktycznie więzienie, a nie szpital :O u nas mój też nie mógł wejść do nas, a to tylko dlatego, że była epidemia grypy i oddziały były pozamykane dla odwiedzających
Maz bardzo mi pomogl, bez niego byloby mi o wiele trudniej zniesc porod.
grejfrutowa ja tez mialam cc i jak drugiego dnia jakos dowloklam sie z Malym przed oddzial, zeby maz chociaz zobaczyl jak wyglada jego dziecko, to dostalismy taki opierdziel , ze on na niego chuchnie lub dotknie, pozaraza czyms a ja jestem nieodpowiedzialna matka! Doslownie jakby maz byl jakis ciezko chory zakaznie:/
Monik u nas było to samo, on ledwo co mi rzeczy donosił potrzebne dla dziecka. Raz jak uchyliłam drzwi, żeby z nim pogadać to sprzątaczka prawie mi palców nie przytrzasnęła i szarpnęła mnie za koszulę(dzień po cc ze szwami, ale ból był), bo zatrzasnęła drzwi. Epidemia to epidemia, u Ciebie nic nie tłumaczy takiego postępowania szpitala.
u nas epidemii nie bylo, po prostu takie zasady maja w szpitalu,a najlepsze jest to, ze na drzwiach oddzialu jest wielki plakat noworodka z rodzicami i jakis podpis w stylu(nie pamietam juz dobrze) ze dla dziecka bardzo wazna jest od poczatku obecnosc obojga rodzicow:P no coz, drugi raz tam rodzic na pewno nie bede:))
u nas maz mógł wejsc na porodówke kiedy chciał i wyjsc kiedy zechciał gdy rodziłam pomagał mi bylismy sami na sali jak trwały skurcze polozna zagladała czasami pomagał mi przy cwiczeniach pod prysznicem przez to porod był szybki a gdy urodziłam to na sale poporodową przyjechała jeszcze tesciowa i siostra meza obejzec mała także bez zadnego problemu mogli nas wszyscy odwiedzac na porodówce . polecam porod z mezem ja urodziłam o 22 40 a o 1 30 byłam juz na nogach bo nie dałam rady dłuzej lezec i poszłam sie wykapać odrazu wiec nie rozumiem tych innych zacofanych szpitali.
ne chce sie czepiac,ale zle sprecyzowalas pytanie...
"rodzilo same" ,a kto mial za Ciebie urodzic? ;) -polozna,maz? ;D
raczej ,czy "bylyscie podczas porodu same" :D
Mozecie hejtowac,mam to gdzies,poprawiam tylko stylistyke ;)