2017-01-02 11:49
|
Wiele osób deklaruje że są niewierzący albo wierzący niepraktykujacy. W takim razie co obchodzą 24-26 grudnia. Co wówczas świętują? Czy to nie jest zaklamanie? Po co ateistom choinka? Albo wigilia? Nie chce wywołać żadnej chorej dyskujsji prowadzacej do wzajemnego obrażania się. Jestem ciekawa waszego zdania.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
ja do kościoła nie chodzę, instytucja jak każda inna... czyli jestem wierząca nie praktykująca a świętuję narodzenie Jezusa bo w Boga wierzę, ale nie wierzę w instytucję kościoła... ot i cała tajemnica...
Mysle i robie tak samo
Dla mnie święta to przede wszystkim spotkanie z rodzina jak w amerykańskim filmie :) I nie mam nic przeciwko konsumpcji, kupowaniu prezentów itd. to jest podsumowanie roku, cały rok pracujesz i na koniec chcesz sobie dogodzić, poczuć że ci się dobrze powodzi;)Poza tym lubie choinki, dekoracje i te wszystkie pierdoły, raz w roku.
Oczywiscie wierzę że Jezus sie urodził( jest to raczej fakt historyczny) i teraz to jest podstawa do świętowania ale pod tym wyobrażeniem o Jezusie i żłobie w którym, leżał chyba każdy ma swoje własne przemyślenia. Myśle że gdyby nie było tej przypowieści o Jezusie to ludzie by cos innego wymyślili żeby sobie uprzyjemnić najgorszy czas w roku.