Głupio zadawać takie pytania ale naprawdę potrzebuje jakieś rady...Jestem 1,5 roku po ślubie a od jakiegoś czasu mam straszny kryzys w małżeństwie...Mąż się wyprowadził na 3 dni(już wrócił ale chyba tylko ciałem),dowiedziałam się,że oszukiwał mnie w sprawach finansowych,narobił długów...Nigdy nie mogłam na niego liczyć nie pomagał mi przy dziecku.Jak miał wolne to zamiast spędzać czas z nami wolał iść do samochodu sprzątnąć itp...Ale teraz to już jest naprawdę koszmar...Pracuje codziennie od 11 do 23 żeby spłacić swoje długi(tylko jakoś mu to spłacanie nie wychodzi),wiecznie jest zły,albo się nie odzywa albo narzeka i czepia się mnie...Dla Dawida już wcale nie ma czasu.Kiedyś nawet powiedział,że już mnie chyba nie kocha...(potem tłumaczył,że kocha tylko chciał sprawdzić jak ja na to zareaguję)Co ja mam zrobić?Co Wy byście zrobiły na moim miejscu?Kocham Go i chciałabym uratować to małżeństwo...Ale czy za wszelką cenę?
Przepraszam,że zadałam to pytanie.Wiem że to portal dla przyszłych i obecnych mamuś,ale potrzebuję jakieś rady osób postronnych.Nie znajomych czy rodziny ale innych kobiet które być może przeżyły więcej niż ja i więcej wiedzą...
Z góry bardzo Wam dziękuje!!!
Odpowiedzi
Relacje zawsze można naprawić , ale tego muszą chcieć obie strony , mam nadzieję , żę Ci wszystko wyjaśni i się poprawi .
Myślę, że jeśli on będzie chciał coś zmienić tzn że mu zależy i warto walczyć. A jeśli oleje sprawę to chyba pora pomyśleć o innym wyjściu...
Ciezko jest mi powiedziec,doradzic co masz robic bo po pierwsze latwo sie mowi, po drugie nie znam was, nie jestem w stanie ocenic waszej relacji.Rownie dobrze wina moze lezec po twojej stronie,ale nie masz tego swiadomosci i nie chcesz zle, ale jak wspomnialam nie wiem.
Powiem ci,ze jak by mi facet powiedzial raz w jakims amoku,ze juz mnie nie kocha ciezko byloby mi z tym zyc...ale wiem tez,ze czasem ludzie na bezradnosc reaguja taka straszliwa glupota, nie umieja zmienic czegos wiec kluja bolesnie (gdzies tam w glebi siebie zdajac sobie sprawe,ze krzywdza).
Moim zdaniem wazne jest przeanalizowanie sytuacjie.Musisz dokladnie wszystko przeswietlic, przy tym milosc odkladajac na bok.Ja oczywiscie nie wnikam w jego klamstwa,dlugi itp. ale ty musisz.Kiedy zbierzesz to do kupy (pamietaj zapomnij wtedy,ze kochasz tego czlowieka) sama bedziesz w stanie ocenic czy dalej chcesz walczyc,jakim kryzysem jest ten kryzys, a co najwazniejsze uda ci prawdopodobnie dojsc do zrodel czemu tak sie dzieje.Twierdze,ze nie ma kryzysow takich poprostu sobie,zawsze jest jakas przyczyna.A jak jest przyczyna to sa skutki, wiec jesli przeanalizujesz to wszystko uznasz,ze warto, a potem z powrotem dolozysz milosc bedziesz musiala te skutki zalagodzic (zmienic).