PS. przepraszam, że tutaj piszę, ale po pytanie się domyśliłam co się stało :(
2011-10-12 19:45 (edytowano 2011-10-12 19:53)
|
1 czy boli?
2 czy narkoza?
3 jak długo trwa zabieg?
4 czy zawsze wypuszczają tego samego dnia (jadę rano na czczo)?
5 co zabrać ze sobą?
6 jakie dokumenty?
7 czy boli po zabiegu?
8 jak długo się krwawi?
9 jak długo wstrzemięźliwość?
10 ile czasu czekać na następne poczęcie?
11. Czy wystąpiły komplikacje?/??
dziękuję za wszystkie wyczerpujące odpowiedzi
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
PS. przepraszam, że tutaj piszę, ale po pytanie się domyśliłam co się stało :(
Wiesz dobrze, że doskonale wiem, co czujesz, jestem z Tobą całym sercem:***
A teraz odpowiedzi na pytania:
1. nie boli fizycznie, psychicznie miażdży:(
2. narkoza, podają w kroplówce, po prostu nagle zasypiasz
3. w moim wypadku jakieś 15-20 minut później się obudziłam
4. ja przyjechałam rano, wyszłam o 18
5. koszulę, kapcie, szlafrok, telefon, wodę mineralną, podpaski
6. skierowanie do szpitala, dowód osobisty, grupa krwi (koniecznie, mój mąż musiał po nią wracać do domu), dowód ubezpieczenia
7. mnie tylko trochę bolało, jakby się macica nieco obkurczała, ale nie trwało to długo, nie dostałam nawet po tym żadnych środków znieczulających
8. jak przestałam krwawić dzisiaj, zabieg miałam w poniedziałek:(
9. nawet nie wiem, nie pytałam, nie mam głowy do "tych" spraw teraz zupełnie
10. różnie, to zależy od Ciebie i Twoich wyników badań i tego co powie lekarz, generalnie minimum 3 miesiące, a najlepiej pół roku odczekać, bo musi odbudować się śluzówka macicy, wcześniejsze zajście w ciążę poważnie grozi kolejnym poronieniem
Mam nadzieję, że pomogłam, jeszcze raz bardzo mocno Cię ściskam i tulę:*****
2. Narkoza podana strzykawką.
3. Nie mam pojęcia ile trwało, bo nie miałam zegarka.
4. Ok 8 miałam usg, od razu zabieg, w domu byłam ok 11.
5. Ja nie miałam nic. Pielęgniarki dały mi oddziałową podpaskę.
6. Miałam tylko kartę ciąży i stare ubezpieczenie.
7. Po zabiegu bardzo gwałtownie obkurczała mi się macicy i bolało bardzo. Podali mi ketonat w kroplówce.
8. Krwawienie i plamienie trwało tydzień.
9. Nie wiem.
10. Mąż mówi, że lekarz nie kazał się wstrzymać 3 miesiące, tylko że w ciągu 3 miesięcy ma się udać.
2. Nie wiem czy to była narkoza, ale przed zabiegiem dostałam głupiego jasia, a na sali mnie uśpili.
3. Zabieg trwa chwilkę
4.Mnie nie wypuścili bo dzień wcześniej wróciła im pacjentka z silną infekcją i wysoką gorączką, wypuścili ją tego samego dnia po zabiegu a ja musiałam czekać do rana, tak na wszelki wypadek.
5. Nic
6. Dowód, skierowanie i legitymacje ubezpieczeniową
7. Po zabiegu miałam bóle podobne do menstruacyjnych, ale mocniejsze (tylko 2 doby)
8. Nie pamiętam dokładnie, ale krwawiłam tylko kilka dni
9. Wstrzemięźliwość około 5 tygodni, ale można wcześniej rozpocząć współżycie-zależy od samopoczucia
10. Ja zaszłam w ciążę w kolejnym cyklu, po pierwszym okresie od łyżeczkowania, za namową i pozwoleniem mojego gina
11. Nie miałam żadnych komplikacji po zabiegu, za to kolejna ciąża też była na początku zagrożona poronieniem :(
W 7 tc dostałam plamień. Byłam wściekła na siebie, na lekarza, bałam się okropnie. Leżałam i brałam hormony przez miesiąc. Potem się wszystko uspokoiło i teraz mam Gonzalesa :))))
Nie wiem do tej pory dlaczego ta kolejna ciąża była zagrożona, może było za wcześnie, może to przypadek. Myślę też, że dobrze poradziłam sobie wtedy ze stresem, ale nie wiem, czy każda kobieta jest gotowa na kolejną ciążę zagrożona poronieniem po tak krótkim czasie od straty...
Bardzo mi przykro:(:( i sorki że tutaj. trzymaj się mocno!
2.TAK DAJĄ NARKOZĘ
3.JA BYŁAM OK.20MIN
4.JA MIAŁAM WIECZOREM OK.22,A WYSZŁAM RANO NA NASTĘPNY DZIEŃ
5.I 6.JA WZIĘŁAM KOSZULĘ,SKARPETKI,RĘCZNIK,KARTĘ CIĄŻY,DOKUMENTY I LEG.UBEZP.,MAJTKI WZIĘŁAM,ALE NIE BYŁY POTRZEBNE.
7.TAK MNIE BOLAŁO KILKA DNI...
8.OK.TYGODNIA
9.MÓWI SIĘ,ŻE PÓŁ ROKU TRZEBA CZEKAĆ AŻ WSZYSTKO SIĘ ZAGOI I WRÓCI DO NORMY
10.JA PO DWÓCH MIESIĄCACH OD ZABIEGU ZASZŁAM W CIĄŻĘ,ALE TO JUŻ ZALEŻY OD CIEBIE..
11.NIE MIAŁAM PO ZABIEGU ŻADNYCH KOMPLIKACJI..
TRZYMAJ SIĘ WIEM CO CZUJESZ,JA TEŻ PRZEZ TO PRZECHODZIŁAM...I WIEM,ŻE NIGDY O MOIM ANIOŁKU NIE ZAPOMNĘ