Macie jakies dobre sposoby na usypianie dziecka ? xxxpaaulusiaaxxx |
2012-07-28 21:57
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Tak jak w pytaniu :) Moje dziecko ma zawsze problem z zaśnięciem, absolutnie nie chce spac w lozeczku i musze ja usypiac u siebie w lozku tulac ja do siebie i dotykajac moim nosem jej noska , jak juz zasnie probuje ja odnies do lozeczka i wtedy czesto sie budzi . Nie przeszkadzalo by mi to ze spi z nami , gdyby nie to ze mam strasznie miekki materac i boje sie o jej kręgosłup . Jak Wy usypiacie maluchy ?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

20

Odpowiedzi

(2012-07-29 10:52:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pusia3
ja staram sie uniknac wieczornej drzemki, czyli ok 18. Na noc daje malej butle, odbijam ją i czasem goła sama jej opadnie .. wyczerpane bateryjki. jesli tak sie nie dzieje to kłade ja w łozeczku, daje smoka i do przytulenia pieluszke, albo moją koszulkę jeśli widac ze ma potrzebe bliskosci. JAk maudzi to podchodze i spowrotem wsadzam jej smoczka, w koncu zasypia. Nie jestem zwolenniczka spania z dziecmi. Po 1. - niewygodnie a po 2. trzeba odzwyczaic, a im pozniej tym trudniej.
(2012-07-29 10:55:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pusia3
goła** - głowa
PS2> w naszym przypadku mała przesypia całą noc
(2012-07-29 14:28:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pati92
mój synek jest karmiony mm usypia przeważnie przy butelce ale musze go lulkać na ręce:( wtedy kłade go do łóżeczka ale nie bardzo chce w nim spać...budzi się często niestety a na początku spał z nami...
(2012-07-29 19:45:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nijka
Moja córka gdy była mała zasypiała przy kołysankach, kładłam ją do łóżeczka jedna/dwie kołysanki i spała grzecznie.
(2013-01-01 18:22:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
skakanka
Nasz sposób to tak jak ktoś już podał wcześniej skakanie na dużej piłce do ćwiczeń. Od urodzenia był kłopot z zasypianiem mimo że pilnowałam stałych pór karmienia, kąpieli, po ostatnim karmieniu odkładałam do łóżeczka itd i nic. Dobrze było tylko wtedy kiedy nim delikatnie potrząsaliśmy inaczej płacz. Potem przez przypadek siostra usiadła z nim na tej piłce i się bujała i o dziwo szybko zasnął, więc stało się to już naszym rytuałem. Tylko, że kiedy miał 2 miesiące i ważył 4 kg nie był to jakimś wielkim problemem, ale teraz ma pół roku i waży prawie 8kg więc to już jest kłopot. Ręce nam opadają ze zmęczenia, a najgorsze, że nawet w nocy jak się zacznie wiercić i szybko nie zaczniemy z nim skakać to zaczyna płakać i po spaniu. A samo usypianie zajmuje od 15 min do czasem nawet 1,5h;/ Tak więc pytanie do tych rodziców, którzy kołyszą w ten sposób swoje dzieci: czy oduczyliście ich jakoś tego? Jeśli tak to jak? Bo odkładanie do łóżeczka, głaskanie, śpiewanie kołysanek i wszystkie inne dobre rady niestety zawodzą. Synuś płacze aż sinieje i w żaden inny sposób nie zaśnie. Nawet jak padnie ze zmęczenia to po chwili znów się budzi i cały koszmar od nowa się zaczyna:(
(2013-01-01 18:52:12) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miedziana
Póki co kładę do łóżeczka i siadam obok. Nie zabawiam, nie gadam, tylko siedzę. Czasami czytam gazetę żeby się nie gapić w ścianę ;) Jak młody stęka i wstaje to go pogłaszczę i kładę z powrotem. I tak zasypia. Wiem, ze tak na dłuższą metę nie powinno być, że powinien nauczyć się zasypiać nawet jak się nie siedzi przy łóżeczku, ale jest dobre na etap przejściowy. Nie dość, że już czuję swój kręgosłup nie tam gdzie powinnam to jakbym miała go jeszcze usypiać nosząc na rekach chyba bym wykorkowała.
Antinua, ja nie uważam, że to aż taki zły sposób - działa. U mnie by się nie sprawdził, bo prędzej ja bym wymiękła niż on by sam zasnął..... a był już taki czas, że sam zasypiał.
(2013-01-01 19:02:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
skakanka
Póki co kładę do łóżeczka i siadam obok. Nie zabawiam, nie gadam, tylko siedzę. Czasami czytam gazetę żeby się nie gapić w ścianę ;) Jak młody stęka i wstaje to go pogłaszczę i kładę z powrotem. I tak zasypia. Wiem, ze tak na dłuższą metę nie powinno być, że powinien nauczyć się zasypiać nawet jak się nie siedzi przy łóżeczku, ale jest dobre na etap przejściowy. Nie dość, że już czuję swój kręgosłup nie tam gdzie powinnam to jakbym miała go jeszcze usypiać nosząc na rekach chyba bym wykorkowała.
Antinua, ja nie uważam, że to aż taki zły sposób - działa. U mnie by się nie sprawdził, bo prędzej ja bym wymiękła niż on by sam zasnął..... a był już taki czas, że sam zasypiał.
Próbowałam i tak, będzie się wiercił, przekręcał, potrafi tak nawet do godziny czasu. Potem zaczyna popłakiwać, uspokajam i odkładam i tak kilka razy, aż zacznie tak ryczeć, wrzeszczeć, czasem nawet wymiotować, że wymiękam i znów biorę na piłkę.
(2013-01-01 19:08:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miedziana
Póki co kładę do łóżeczka i siadam obok. Nie zabawiam, nie gadam, tylko siedzę. Czasami czytam gazetę żeby się nie gapić w ścianę ;) Jak młody stęka i wstaje to go pogłaszczę i kładę z powrotem. I tak zasypia. Wiem, ze tak na dłuższą metę nie powinno być, że powinien nauczyć się zasypiać nawet jak się nie siedzi przy łóżeczku, ale jest dobre na etap przejściowy. Nie dość, że już czuję swój kręgosłup nie tam gdzie powinnam to jakbym miała go jeszcze usypiać nosząc na rekach chyba bym wykorkowała.
Antinua, ja nie uważam, że to aż taki zły sposób - działa. U mnie by się nie sprawdził, bo prędzej ja bym wymiękła niż on by sam zasnął..... a był już taki czas, że sam zasypiał.
Próbowałam i tak, będzie się wiercił, przekręcał, potrafi tak nawet do godziny czasu. Potem zaczyna popłakiwać, uspokajam i odkładam i tak kilka razy, aż zacznie tak ryczeć, wrzeszczeć, czasem nawet wymiotować, że wymiękam i znów biorę na piłkę.
No mi też marudzi, stęka, beczy.... ale twardo siedzę, czasami długo. Na pewno płacze mniej niż jakbym wyszła. Kiedys wyszłam to aż się zanosił więc się przestraszyłam.

Podobne pytania