2012-07-28 21:57
|
Tak jak w pytaniu :) Moje dziecko ma zawsze problem z zaśnięciem, absolutnie nie chce spac w lozeczku i musze ja usypiac u siebie w lozku tulac ja do siebie i dotykajac moim nosem jej noska , jak juz zasnie probuje ja odnies do lozeczka i wtedy czesto sie budzi . Nie przeszkadzalo by mi to ze spi z nami , gdyby nie to ze mam strasznie miekki materac i boje sie o jej kręgosłup . Jak Wy usypiacie maluchy ?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
PS2> w naszym przypadku mała przesypia całą noc
Antinua, ja nie uważam, że to aż taki zły sposób - działa. U mnie by się nie sprawdził, bo prędzej ja bym wymiękła niż on by sam zasnął..... a był już taki czas, że sam zasypiał.
Póki co kładę do łóżeczka i siadam obok. Nie zabawiam, nie gadam, tylko siedzę. Czasami czytam gazetę żeby się nie gapić w ścianę ;) Jak młody stęka i wstaje to go pogłaszczę i kładę z powrotem. I tak zasypia. Wiem, ze tak na dłuższą metę nie powinno być, że powinien nauczyć się zasypiać nawet jak się nie siedzi przy łóżeczku, ale jest dobre na etap przejściowy. Nie dość, że już czuję swój kręgosłup nie tam gdzie powinnam to jakbym miała go jeszcze usypiać nosząc na rekach chyba bym wykorkowała.
Antinua, ja nie uważam, że to aż taki zły sposób - działa. U mnie by się nie sprawdził, bo prędzej ja bym wymiękła niż on by sam zasnął..... a był już taki czas, że sam zasypiał.
Próbowałam i tak, będzie się wiercił, przekręcał, potrafi tak nawet do godziny czasu. Potem zaczyna popłakiwać, uspokajam i odkładam i tak kilka razy, aż zacznie tak ryczeć, wrzeszczeć, czasem nawet wymiotować, że wymiękam i znów biorę na piłkę.
Antinua, ja nie uważam, że to aż taki zły sposób - działa. U mnie by się nie sprawdził, bo prędzej ja bym wymiękła niż on by sam zasnął..... a był już taki czas, że sam zasypiał.
Póki co kładę do łóżeczka i siadam obok. Nie zabawiam, nie gadam, tylko siedzę. Czasami czytam gazetę żeby się nie gapić w ścianę ;) Jak młody stęka i wstaje to go pogłaszczę i kładę z powrotem. I tak zasypia. Wiem, ze tak na dłuższą metę nie powinno być, że powinien nauczyć się zasypiać nawet jak się nie siedzi przy łóżeczku, ale jest dobre na etap przejściowy. Nie dość, że już czuję swój kręgosłup nie tam gdzie powinnam to jakbym miała go jeszcze usypiać nosząc na rekach chyba bym wykorkowała.
Antinua, ja nie uważam, że to aż taki zły sposób - działa. U mnie by się nie sprawdził, bo prędzej ja bym wymiękła niż on by sam zasnął..... a był już taki czas, że sam zasypiał.
Próbowałam i tak, będzie się wiercił, przekręcał, potrafi tak nawet do godziny czasu. Potem zaczyna popłakiwać, uspokajam i odkładam i tak kilka razy, aż zacznie tak ryczeć, wrzeszczeć, czasem nawet wymiotować, że wymiękam i znów biorę na piłkę. Antinua, ja nie uważam, że to aż taki zły sposób - działa. U mnie by się nie sprawdził, bo prędzej ja bym wymiękła niż on by sam zasnął..... a był już taki czas, że sam zasypiał.