słuchaj, powiem tak. depresja poporodowa to raczej nie jest. 8 miesięcy to za długo. same leki nie pomogą. konieczny jest psycholog psychoterapeuta, taki normalny na nic. psychiatra jedynie leki ci przepisze. psychoterapia bardzo pomaga, jak trafisz na dobra osobę. czasami trzeba odwiedzić kilku zanim trafi się na osobę która na podpasuje. to musi być ktoś przy kim będziesz czuła się całkowicie swobodnie i komu zaufasz. wiesz, nie wiem jak twoj język, ale jeśli mieszkasz w uk, to ja mimo wszystko polecam kogoś z kim będziesz się komunikować po polsku. jestem anglistą, i znam język bardzo dobrze, ale mimo to mówienie o emocjach nie przychodzi mi łatwo w obcym języku, to jakby dodatkowy rozpraszacz. w polsce spoko, ale psychoterapia żeby przyniosła wymierne rezultaty to musi trwać dość długo nieraz rok, dwa...nawet więcej początkowo w częśtotliwości raz, dwa na tydzień. no i niestety to kosztuje, bo na refundowana nie ma co liczyc, a prywatnie to około 70-100zł za godzinę. jeśli jest tak jak piszesz musisz działać szybko, bo takie stany się pogłębiają, no i jest jeszcze szansa ze masz zle dobrane leki, wiec warto byłoby to skonsultowac z dobrym psychiatrą.
Racja,ale poniewaz to wystapio po porodzie to ja i tak bym stawiala na hormony, moze okaze sie ze kilkumiesieczna terapia nic nie da bo podloze jest gdzie indziej- tak wiec mysle ze endokrynolog tez sie przyda.jak brałam tabsy to tez miałam "depresje" odstawiam i od razu inny człowiek, chemia rządzi naszym organizmem, czyli hormony;)
ale, ale mama20 ku pocieszeniu powiem Ci, że da się z tego wyskrobać na tyle, żeby w miarę normalnie funkcjonować i nawet czasami cieszyć się z tego co jest :) teraz musisz zebrać siłę na to żeby uderzyć do specjalistów, którzy zdiagnozują co to się tam u ciebie dzieje i skierują cię tam gdzie będzie trzeba. trzymam kciuki za ciebie!