Zależy mi żeby dziecko miało moje nazwisko, ale w akcie urodzenia nie chcę wpisywać "ojciec nieznany", a jednocześnie nie chcę żeby on miał za wiele praw do dziecka.
Mój partner zostawił mnie dla nastolatki, ale regularnie sie spotykamy. No i upiera się ze dziecko jest jego i będzie o nie dbał. Jednak kiedy jestem w ciąży robi mi koszmarne awantury, doprowadza do granic wytrzymałości nerwowej, raz trafiłam już do szpitala przez ten stres jaki mi funduje, a kiedy go błagam żeby przestał krzyczeć, bo to szkodzi dziecku, to drze sie jeszcze głośniej i zarzuca mi że zasłaniam się dobrem dziecka, żeby siebie obronić. Jeśli mnie nie wykończy i uda mi się szczęśliwie tę ciążę donosić, to nie chce żeby miał za wiele praw do dziecka.
Odpowiedzi
nie pisze się w akcie urodzenia, tym skróconym "ojciec nieznany", nie zostawia się też rubryki pustej. w zupełnym akcie urodzenia pewnie jest jakaś adnotacja, albo różni się jedynie tym, ze przy nazwisku ojca nie podaje się adresu zameldowania, stąd wiadomo, ze to fikcyjna osoba. a takie swiadectwo urodzenia wygląda normalnie - wszyscy mają to samo nazwisko.
ja nie chciałam, zeby ojciec mojego dziecka miał jakiekolwiek prawa do niego, jak i obowiązki. wiadomo, że nie masz wtedy praw do alimentów, biologiczny ojciec jest tak naprawdę obcą osobą, może jednakże wnieść sprawę o udowodnienie ojcostwa (do jakiegoś czasu od porodu). plusem jest to, że jeśli kiedykolwiek popadnie on w długi, to Twoje dziecko nie będzie musiało go utrzymywać. kolejny plus - jeśli ktoś będzie chciał przysposobić Twoje dziecko, to biologiczny nie ma tu zadnych praw. minus - nie masz alimentów. ale ja uznałam, ze za parę groszy miesiecznie, które i tak bym pewnie nie dostała, nie ma co się szarpać.
mam nadzieję, ze Ci trochę pomogłam, pozdrawiam.
Jeśli pójdziesz zapisać dziecko razem z jego ojcem (tzn on je uzna) to automatycznie będzie miał prawa na równi z Tobą. Nazwisko nie ma nic do rzeczy. Jeśli chcesz żeby nie miał praw to jedynym rozwiązaniem jest po urodzeniu złożenie do sądu rejonowego, do wydziału rodzinnego i nieletnich, pozwu o ustalenie ojcostwa i alimenty (na jeden sprawie), a na sprawie wykazanie że ojciec nie zasługuje na prawa do dziecka.
Moja koleżanka miała taką sprawę niedawno i dziecko ma jej nazwisko a ojciec nie ma praw, ma tylko obowiązek alimentacyjny ;) tyle tylko, że on ją zostawił w ciąży dla innej i nie kontaktował się i nie widział dziecka przez ponad rok po urodzeniu (jak była sprawa, wtedy jeszcze nie widział dziecka). Sąd więc nie miał problemu w podjęciu decyzji odnośnie praw.
To co piszesz o Jasiu = ojciec nieznany. Jeśli nie znasz ojca dziecka lub nie chcesz żeby dziecko go miało w akcie ur. to wtedy podaje się wymyślone imię i swoje nazwisko.
A jak poda nazwisko ojca to i tak nikt tego nie wpisze. Żeby ojciec widniał w akcie ur. muszą iść oboje, przedstawić dowody osobiste, a ojciec musi podpisać papiery o uznanie dziecka. Dopiero wtedy będzie figurował w akcie ur. A jeśli się oboje zgodzą, dziecko może mieć nazwisko matki (tak mi się wydaje, ale na 100% nie jestem pewna. Może być też tak, że może mieć tylko nazwisko dwuczłonowe lub nazwisko ojca, już nie pamiętam).
A jeśli ojciec będzie nieznany (czyt. będzie w akcie ur. dowolne imię i nazwisko matki) to nawet jeśli po latach wystąpisz do sądu o ustalenie ojcostwa, to i tak już zawsze w pełnym akcie urodzenia będzie cała historia, czyli będzie wiadomo że kiedyś ojciec był nieznany.
ja rozumiem to tak, że tigrze chodzi o to, by na skróconym akcie urodzenia, tym obiegowym, nie było tej upokarzającej, a przynajmniej nieprawdziwej nazwy - ojciec nieznany. bo znany jest. tylko bez praw. dlatego jej wyjaśniam, ze nie ma takiej adnotacji. a że w akcie urodzenia zupełnym widnieje informacja (chociaż nie wiem, w jakiej formie) to nie ma tak wielkiego znaczenia, bo tego aktu praktycznie się nie używa.
mam wrażenie, ze albo mnie nie zrozumiałaś, albo tigry. albo ja źle rozumiem, o co tigrze chodzi.