2017-07-22 09:57
|
Wszystkie leki antykoncepcyjne, w tym pigułki "dzień po", od niedzieli będzie można kupić tylko na receptę. Może ją wypisać każdy lekarz, nie tylko ginekolog. Niektórzy medycy jednak odmawiają wystawienia recepty na antykoncepcję, powołując się na klauzulę sumienia.
Czytaj więcej na
http://fakty.interia.pl/polska/news-od-niedzieli-leki-antykoncepcyjne-tylko-na-recepte,nId,2420232#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
"Minister Konstanty Radziwiłł powiedział, że tabletka "dzień po" może mieć działanie poronne. Zadeklarował, że nie przepisałby tego środka nawet zgwałconej pacjentce i że w takim przypadku skorzystałby z klauzuli sumienia."
Dokładnie. Tą wypowiedź ministra słyszałyśmy już wcześniej:-(((Jedyne co, to jeśli masz MĄDREGO lekarza rodzinnego, to przepisze Ci odpowiednie środki.
Receptę na pigułke po mozna dostac pzrez internet z zagranicy, jakas fundacja sie o to postarała. Apteki musza na ta tą receptę wydać, to działa. Jak zawsze takie dzialania powodują tylko ze ludzie zaczynaja kombinować, a nasi politycy= banda debili.
A po co kombinować z zagranicznymi fundacjami, skoro przez tyle lat pigułka "dzień po" była receptę i nie było problemu z jej dostaniem. Wiem, bo sama kiedyś brałam. Myślę, że to niepotrzebnie rozdmuchana afera i uważam, że to dobry pomysł, bo uczy odpowiedzialności za swoje czyny. Jak ja zaczynałam "przygodę" z seksem to nie było internetu, o prezerwatywach plotkowało się z koleżankami, a o pigułkach tylko szeptało. Teraz dzieci mogą w necie o seksie poczytać, więc (chyba) każda dziewczyna/kobieta wie skąd się biorą dzieci i jak się przed niechcianą ciążą zabezpieczyć. W sytuacji awaryjnej nawet na ostrym dyżurze wypiszą receptę, a oszołom powołujący się na klauzulę sumienia trafia się raczej rzadko, po co więc dawać małolatom (mentalnie, niekoniecznie wiekiem) możliwość nieograniczonego szprycowania się hormonami.Ja jestem zdania, że wszelki obrót lekami powinien być bardziej kontrolowany, bo jeszcze trochę to nawet antybiotyki na stacji będzie można kupić, a jeśli ŚWIADOMEJ kobiecie zdarzy się sytuacja która może skutkować niechcianą ciążą, to i tak pójdzie do lekarza, weźmie receptę i nie będzie z tego robić problemu. Co najwyżej będzie marudzić, że musi czas marnować, a jak ktoś lubi kombinować to będzie kombinować ;-)
U nas taka tabletka jest dostępna na półce w aptece i nikt nie pyta po co? Tylko że dziewczyny są ediuowane w tym kierunku od młodych lat. Boli mnie to co się dzieje w Polsce....
a w Polsce pytają po co? No, bez przesady. Receptę na pigułke po mozna dostac pzrez internet z zagranicy, jakas fundacja sie o to postarała. Apteki musza na ta tą receptę wydać, to działa. Jak zawsze takie dzialania powodują tylko ze ludzie zaczynaja kombinować, a nasi politycy= banda debili.
A po co kombinować z zagranicznymi fundacjami, skoro przez tyle lat pigułka "dzień po" była receptę i nie było problemu z jej dostaniem. Wiem, bo sama kiedyś brałam. Myślę, że to niepotrzebnie rozdmuchana afera i uważam, że to dobry pomysł, bo uczy odpowiedzialności za swoje czyny. Jak ja zaczynałam "przygodę" z seksem to nie było internetu, o prezerwatywach plotkowało się z koleżankami, a o pigułkach tylko szeptało. Teraz dzieci mogą w necie o seksie poczytać, więc (chyba) każda dziewczyna/kobieta wie skąd się biorą dzieci i jak się przed niechcianą ciążą zabezpieczyć. W sytuacji awaryjnej nawet na ostrym dyżurze wypiszą receptę, a oszołom powołujący się na klauzulę sumienia trafia się raczej rzadko, po co więc dawać małolatom (mentalnie, niekoniecznie wiekiem) możliwość nieograniczonego szprycowania się hormonami.Ja jestem zdania, że wszelki obrót lekami powinien być bardziej kontrolowany, bo jeszcze trochę to nawet antybiotyki na stacji będzie można kupić, a jeśli ŚWIADOMEJ kobiecie zdarzy się sytuacja która może skutkować niechcianą ciążą, to i tak pójdzie do lekarza, weźmie receptę i nie będzie z tego robić problemu. Co najwyżej będzie marudzić, że musi czas marnować, a jak ktoś lubi kombinować to będzie kombinować ;-)