sa osoby ktore aborcje traktuja bardzo lekko jak wycisniecie pryszcza i nikt mi nie wmowi ze nie mi oceniac i ze to przezywaja - niestety
nazwa sztuczne poronienie to nieporozumienie zgadzam sie z toba szoszanka
po co takie eufemizm - nie mozna nazwac rzeczy po imienu skoro juz ktos uwaza ze taki jego wybor mial do niego prawo i nie ma z tym problemu zeby aborcje zrobic?
to moze gwalt to sztuczny stosunek a zabojstwo sztuczna smierc?
aborcja to aborcja i juz - dobrowolne, swiadome i celowe zakonczenie ciazy. poronienie to starta ciazy spontaniczna z naturalnych przyczyn uwazam ze bardzo bardzo nie w porzadku jest wobec osob ktore stracily dziecko nazywac aborcje poronieniem
a co do tego od kiedy dla kogos czlowiek to czlowiek fakt ze to problem moralno filozoficzny ale faktem jest ze kiedy noworodki i niemowalki traktowano jako polludzi
w sumie jestem ciekawa opinii kogos kto uwaza ze w 5 - 10 tc mozna usunac ciaze a w 20 tc np nie albo 30 albo ze po urodzeniu nie mozna zabic - co dla was o tym decyduje od kiedy jest ta granica jesli macie taka opinie?