Mam bardzo zblizone zdanje na ten temat co ty szoszanko .przeszlam 2 proronienia i choc robilam co moglam zeby do tego nie doszlo ,natury sie nie oszuka i niestety do tego doszlo. Widxialam moje malenstwo w 6 tyg gdy je stracilam . Do tej pory widze przed oczami moje malenkie dzieciatko i nikt mi nie powie ze to tam jakis zlepek komorek . Aborcji jestem zdecydowanie na nie ,nie znam osoby ktora do tego by sie dopuscila ale majac te przezycia nie wiem czy potrafilabym z nia rozmawiac .
Problem wedlug mnie polega na tym ze robi sie wiele wlasnie zeby takie 6 tyg. dziecko "odludzić" mowiac ze to nie czlowiek a zlepek komorek. 2018-03-15 19:23
|
Chcislsm rozwinąć odpowiedź jak to wygląda z mojej perspektywy, moje poglądy uczucia emocje
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Mam bardzo zblizone zdanje na ten temat co ty szoszanko .przeszlam 2 proronienia i choc robilam co moglam zeby do tego nie doszlo ,natury sie nie oszuka i niestety do tego doszlo. Widxialam moje malenstwo w 6 tyg gdy je stracilam . Do tej pory widze przed oczami moje malenkie dzieciatko i nikt mi nie powie ze to tam jakis zlepek komorek . Aborcji jestem zdecydowanie na nie ,nie znam osoby ktora do tego by sie dopuscila ale majac te przezycia nie wiem czy potrafilabym z nia rozmawiac .
Problem wedlug mnie polega na tym ze robi sie wiele wlasnie zeby takie 6 tyg. dziecko "odludzić" mowiac ze to nie czlowiek a zlepek komorek. Mam bardzo zblizone zdanje na ten temat co ty szoszanko .przeszlam 2 proronienia i choc robilam co moglam zeby do tego nie doszlo ,natury sie nie oszuka i niestety do tego doszlo. Widxialam moje malenstwo w 6 tyg gdy je stracilam . Do tej pory widze przed oczami moje malenkie dzieciatko i nikt mi nie powie ze to tam jakis zlepek komorek . Aborcji jestem zdecydowanie na nie ,nie znam osoby ktora do tego by sie dopuscila ale majac te przezycia nie wiem czy potrafilabym z nia rozmawiac .
Problem wedlug mnie polega na tym ze robi sie wiele wlasnie zeby takie 6 tyg. dziecko "odludzić" mowiac ze to nie czlowiek a zlepek komorek. jeszcze nie tak dawni uwazano male dzieci za podludzi ze bolu nie czuja mozna im robic rozne zabiegi na zywca itd
Ja nie mam z tym problememu. Uważam, że gdyby mi się trafiła niechciana ciąża, to bym usunęła. Tak samo postąpiłabym z chorym dzieckiem. Nie chciałbym krzywdzic moich dzieci a jednak opieka nad chorym zawsze będzie pochłaniala w 100%. Wtedy starsze dzieci cierpią.
no dobrze a gdyby teraz twoje dziecko powazne zachorowalo i wymagalo twojej opieki 100 % to co ? przeklinalabys swoj los czy oddala je do osrodka zeby drugiemu moc poswiecic czas ? albo zostawila mezowi a sama poszla w sina dal? zawsze mozna powiedziec ze to tez twoje prawo wyboru decyzji itdoczywiscie zyj w zdrowi razem z cala swoja rodzina 100 lat
Ja nie mam z tym problememu. Uważam, że gdyby mi się trafiła niechciana ciąża, to bym usunęła. Tak samo postąpiłabym z chorym dzieckiem. Nie chciałbym krzywdzic moich dzieci a jednak opieka nad chorym zawsze będzie pochłaniala w 100%. Wtedy starsze dzieci cierpią.
no dobrze a gdyby teraz twoje dziecko powazne zachorowalo i wymagalo twojej opieki 100 % to co ? przeklinalabys swoj los czy oddala je do osrodka zeby drugiemu moc poswiecic czas ? albo zostawila mezowi a sama poszla w sina dal? zawsze mozna powiedziec ze to tez twoje prawo wyboru decyzji itdoczywiscie zyj w zdrowi razem z cala swoja rodzina 100 lat
Zaznaczę na wstępie, że jestem osobą nie wierzacą. W żadnym wypadku nie popieram aborcji. Aborcja jest dla mnie równoznaczna z morderstwem własnego dziecka. Uważam, że trzeba być w pełni odpowiedzialnym za swoje czyny i brać na siebie wszystkie konsekwencje. Żałosne dla mnie są teksty typu "moja macica, moja sprawa". Ok, macica jest Twoja, ale w niej jest oddzielne życie. Życie dziecka, małego człowieka. Nikt nie ma prawa decydować o tym żeby to życie zakończyć. Najsmutniejsze jest to, że decydują o tym ich własne matki. To jest łatwe wyjscie, wziąść i "wyskrobać" . Po problemie. Bo mieszkanie za małe, bo już gromadka dzieci, bo nie ma kasy, bo facet odszedł, bo nie dam rady, bo może chore.. Sranie w banie. Ludzie uważają się za panów życia i śmierci. Decydują o życiu słabszych i podlegającym ich istot. Wszystko co im pasuje dopisują do swoich praw. Ładnie zapakowane gówno jest nadal tylko gównem. Brzydzi mnie to.
Sorki, miał być plus ;)