też uważam, ze przyczepienie do dziecka etykietki dyslektyka robi mu dużą krzywdę. tak jak roślina pisała, jak potem taki dyslektyk pójdzie do pracy to np. szef nie będzie tolerował ortów w urzędowych pismach.

Tak od dawna się nad tym zastanawiam i ciekawi mnie, co o tym myślicie. czy poprawianie cudzych błędów ortograficznych uważacie za nietakt? czy robicie to w dobrej intencji, by osoby więcej podobnych błędów nie popełniały? czy po to, by dokopać? ;)
czy uważacie, ze ortografia nie jest ważna?
pytam, żeby wiedzieć, czy odpowiada wam, jak ktoś was poprawia, czy nie?