też uważam, ze przyczepienie do dziecka etykietki dyslektyka robi mu dużą krzywdę. tak jak roślina pisała, jak potem taki dyslektyk pójdzie do pracy to np. szef nie będzie tolerował ortów w urzędowych pismach.
2011-07-01 21:47 (edytowano 2011-07-01 21:54)
|
Tak od dawna się nad tym zastanawiam i ciekawi mnie, co o tym myślicie. czy poprawianie cudzych błędów ortograficznych uważacie za nietakt? czy robicie to w dobrej intencji, by osoby więcej podobnych błędów nie popełniały? czy po to, by dokopać? ;)
czy uważacie, ze ortografia nie jest ważna?
pytam, żeby wiedzieć, czy odpowiada wam, jak ktoś was poprawia, czy nie?
Odpowiedzi
też uważam, ze przyczepienie do dziecka etykietki dyslektyka robi mu dużą krzywdę. tak jak roślina pisała, jak potem taki dyslektyk pójdzie do pracy to np. szef nie będzie tolerował ortów w urzędowych pismach.
dla mnie gramatyka mogłaby nie istnieć :/ w szkole zmorą były dla mnie te wszystkie przydawki, przysłówki, zaimki, nie rozróżniałam tego.
też uważam, ze przyczepienie do dziecka etykietki dyslektyka robi mu dużą krzywdę. tak jak roślina pisała, jak potem taki dyslektyk pójdzie do pracy to np. szef nie będzie tolerował ortów w urzędowych pismach.
zgadzam się, że zazwyczaj dyslektyk się rozleniwia w tej kwestii, bo przecież "ma dysleksję, więc wolno mu robić błędy". Moja siostra jest nauczycielką języka polskiego w gimnazjum, z wieloma dyslektykami pracowała nad ich pisownią i udało jej się doprowadzić do tego, że ktoś, kto nie wiedział, że dany uczeń ma dysleksję, w życiu by na to nie wpadł; robili tyle samo błędów, co przeciętny uczeń bez stwierdzonej dysleksji. Po prostu niektórym trzeba poświęcić więcej czasu.też uważam, ze przyczepienie do dziecka etykietki dyslektyka robi mu dużą krzywdę. tak jak roślina pisała, jak potem taki dyslektyk pójdzie do pracy to np. szef nie będzie tolerował ortów w urzędowych pismach.
PS. Mimo że to moja siostra jest polonistką, ja poprawiam innych częściej. ;)
Mnie to osobiście nie będzie razić więc możecie mnie poprawiać:)
ewe dlaczego Ty każdą krytykę uważasz za atak?daj na luz:)
Wybacz kochana, ale Twoje słowa cytuje:
Tłumaczenie, że ktoś jest za granicą od paru lat wydaje mi się śmieszne. Moja mama ma znajomego, który od 40 lat mieszka na Florydzie. Mówi z lekko wyczuwalnym akcentem, ale pisze piękne, poprawne listy, więc nie chrzańcie
Słowa typu:Strasznie głupie pytanie.
eweidentnie były skierowane w moją osobę. Nie czuje się urażona, gdyz pisząc do kogoś oficjalnie zawsze staram się uprzednio sprawdzac własciwą pisownie, baaa nawet ograniczam się do interpunkcji(czego nie mogę powiedzieć pisząc tutaj)
Ps. Jestem wyluzowana,
ale i rozczarowana...
Koleżanki z forum bardzo cię chwaliły...
ewe dlaczego Ty każdą krytykę uważasz za atak?daj na luz:)
Aha i jescze jedno, skoro komentujesz moje pytanie o fotografie dzieciaczków pt strasznie głupie pytanie, to postaraj sie najpierw ocenic siebie, a potem oceniać innych.Sama zadajesz pytania w stylu:
1)Zastanawiam się czy Wasi faceci są zazdrośni. Jeśli tak, to jak bardzo?
2)Zbliżają się urodziny męża i zastanawiam się czy to dobry pomysł, żeby zamówić mu pokaz striptizerek...żartuje ;-)
3)
Zastanawiam się dziewczyny czy nie macie dość, jak czytacie komentarze, wpisy na blogach, odpowiedzi na pytania, itp. w których niektóre z nas od dawna narzekają na to jak to się forum zepsuło, jaki tu syf panuje i jakie to obecne forumowiczki są głupie, itp.Bo mi się już krew od tego gotuje. Ile można to samo gadać?!:/ (Ps: Piszesz,a sama nie lepsza jesteś...)
4)na co puszczacie najwięcej pieniędzy w ciągu miesiąca- na dziecko, na żarcie, na rachunki, na przyjemności, na byle co, itp...?
5)Najprzystojniejszy facet to...
Ps. A teraz oceń siebie tak zupełnie uczciwie i realnie i powiedz w czym Twoje pytania sa mądrzejsze od tych Twoich, Skoro potrafisz oceniać innych i komentować ich pytania to dlaczego nie ocenisz najpierw siebie.
Uważam zupełnie obiektywnie, ze moje pytanie w niczym nie jest gorsze od Twoich. Pozdrawiam
no i przyznaje się, ze często piszę "wziąść" pomimo tego, że wiem, że powinno być "wziąć".
Mi tam też możecie wytykać.
Razi mnie dużo w oczy, ale jakoś twierdze, że jak mam poprawić kogoś i zaraz zostać zlinczowana, to wolę nic się nie odezwać, a ten ktoś i tak będzie walił dalej byki i tak, czy go poprawię czy nie, w większości przypadków ;)
ciałko;*