2014-01-09 08:22
|
Zamierzam Młodego zaprowadzic do chorego na ospe dziecka .
Mam pytanie jak u Waszych dzieci przebiegla ta choroba . Starszy syn przechodzil bardzo lagodnie , mial wtedy ponad 2 lata.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Wg mnie jest lepsze rozwiązanie - zaszczepić synka. Szczerze mówiąc nie umiałbym zrobić tak jak Ty.... Wiadomo, lepiej żeby dziecko zachorowało na ospę póki jest małe, ale jeszcze lepiej je po prostu zaszczepić i nie dopuścić do choroby. Mój straszy syn był szczepiony (miał 4 lata), a ja razem z nim.
ja też starszego szczepiłam ale trzeba pamiętać że jeżeli się zaszczepi dziecko to nie oznacza że nie zachoruje bo może tylko łagodniej przejdzie i nie będzie takich powikłań... a małego też mam zamiar zaszczepić tyko muszę dowiedzieć jak to jest bo starszego szczepiłam jak miał ok 1,5roku i nie wiem jak z dziećmi przed rokiem jest a muszę się pytać bo starszy do przedszkola chodzi i boję się by nie przywluk bo puki co to wszystko łapie;)
Wg mnie jest lepsze rozwiązanie - zaszczepić synka. Szczerze mówiąc nie umiałbym zrobić tak jak Ty.... Wiadomo, lepiej żeby dziecko zachorowało na ospę póki jest małe, ale jeszcze lepiej je po prostu zaszczepić i nie dopuścić do choroby. Mój straszy syn był szczepiony (miał 4 lata), a ja razem z nim.
ja też starszego szczepiłam ale trzeba pamiętać że jeżeli się zaszczepi dziecko to nie oznacza że nie zachoruje bo może tylko łagodniej przejdzie i nie będzie takich powikłań... a małego też mam zamiar zaszczepić tyko muszę dowiedzieć jak to jest bo starszego szczepiłam jak miał ok 1,5roku i nie wiem jak z dziećmi przed rokiem jest a muszę się pytać bo starszy do przedszkola chodzi i boję się by nie przywluk bo puki co to wszystko łapie;)W sumie to nie bardzo widzę sens - przecież to, że przejdzie chorobę w wieku np niemowlęcym wcale nie oznacza, że jak będzie nastolatkiem nie przejdzie jej ponownie - mówię z doświadczenia na własnej skórze, jak byłam maluchem przeszłam bardzo delikatną ospę, w wieku 18 lat podłapałam od dziadka ospę i leczyłam się 2 miesiące, ospa przeszła na płuca, oskrzela, narządy rozrodcze oraz oczy :P
To się nazywa półpasiec:) i ciężej się go przechodzi niż ospę wietrzną.
Córeczka miała wtedy 4 mies., była na piersi i się nie zaraziła.
mój starszy syn przechodził łagodnie w wieku 3 lat, ALE... dostawał leki (tabletki do sparządzenia zawiesiny) przepisane przez lekarza (nie pamiętam nazwy, chyba acykloviron - 2x2), plus pudroderm (bez recepty) do smarowania krostek, do codziennej kąpieli nadmanganian potasu (potocznie fiolet-bez recepty), parę kryształków do wanny aby woda zrobiła się lekko różowa oraz paracetamol w syropie na obniżenie gorączki, przy tego typu wirusach zakaźnych absolutnie nie podaje się ibuprofenum (ze względu na powikłania neurologiczne).
ja osobiście myślę, że jeśli panuje w twoich rejonach ospa to dziecko i tak złapie chorobę - stąd nazwa - ospa wietrzna. człowiek zaraża się nie tylko przez bezpośredni kontakt z chorym, ale także przebywaniem "z boku" lub nawet gdy ktoś miał kontakt z chorym i ta osoba przyszła do zdrowej nigdy nie chorującej osoby. narażając bezpośrednio dziecko na kontakt z chorym musisz liczyć się, że twoje zdrowe dziecko zostanie wprost "zbombardowane" wirusami i nie wiadomo jak może zareagować. nikt tego nie przewidzi. może być ok, ale z konsekwencjami też trzeba się liczyć.
mojej znajomej maluszek ciężko przeżył ospę. wdało się poospowe zapalenie móżdżku. lekarze nie dawali szans na przeżycie dziecka. dziecko miało chyba 1,5 roku i tyle też trwał całkowity powrót do zdrowia. mały musiał nauczyć się wszystkiego od nowa - jeść, siedzieć, chodzić..
dzisiaj ma już 9 lat i nie widać po nim, że przeszedł coś tak traumatycznego. gorzej z matką-ślad pozostał, ale tu nie o tym..
nie chcę cię straszyć absolutnie! ale każde takie posunięcie, ingerencja w zdrowie niesie za sobą skutki.
doradzałabym przemyśleć tą decyzję jeszcze raz:-)
jeśli zdecydujesz się na "ospa party" efekt choroby zauważysz dopiero po 1-2 tygodniach od kontaktu z chorymi dziećmi.
ospa przez ten czas się rozsiewa/wykluwa.
pzdr.
O matko ! to mnie przestraszylas .... jeszcze sie nie zdecydowalam na ospa party ale mowia mi ze malo prawdopodobne jest to ze sie zarazi bo karmie piersia i chorowalam na ospe wiec moze przeciwcialo dostal ja osobiście myślę, że jeśli panuje w twoich rejonach ospa to dziecko i tak złapie chorobę - stąd nazwa - ospa wietrzna. człowiek zaraża się nie tylko przez bezpośredni kontakt z chorym, ale także przebywaniem "z boku" lub nawet gdy ktoś miał kontakt z chorym i ta osoba przyszła do zdrowej nigdy nie chorującej osoby. narażając bezpośrednio dziecko na kontakt z chorym musisz liczyć się, że twoje zdrowe dziecko zostanie wprost "zbombardowane" wirusami i nie wiadomo jak może zareagować. nikt tego nie przewidzi. może być ok, ale z konsekwencjami też trzeba się liczyć.
mojej znajomej maluszek ciężko przeżył ospę. wdało się poospowe zapalenie móżdżku. lekarze nie dawali szans na przeżycie dziecka. dziecko miało chyba 1,5 roku i tyle też trwał całkowity powrót do zdrowia. mały musiał nauczyć się wszystkiego od nowa - jeść, siedzieć, chodzić..
dzisiaj ma już 9 lat i nie widać po nim, że przeszedł coś tak traumatycznego. gorzej z matką-ślad pozostał, ale tu nie o tym..
nie chcę cię straszyć absolutnie! ale każde takie posunięcie, ingerencja w zdrowie niesie za sobą skutki.
doradzałabym przemyśleć tą decyzję jeszcze raz:-)
jeśli zdecydujesz się na "ospa party" efekt choroby zauważysz dopiero po 1-2 tygodniach od kontaktu z chorymi dziećmi.
ospa przez ten czas się rozsiewa/wykluwa.
pzdr.