Podam Wam przykład z mojej własnej pierwszej pracy.
Jako studentka 5 roku pracowałam w przedszkolu. Uczylam dzieci od 4 roku zycia. Byl taki Rafalek , lat 4, którego rodzice zapisali na angielski. Mieli własną firmę i dziecko od pieluch miało się uczyć języka , a od szkoły podstawowej - dwóch. Chłopcu absolutnie nie odpowiadały zajęcia pomimo tego ze dzieci były w ruchu i nie były to tylko zajęcia dywanowe. Dziecko mówilo rodzicom, ze nue chce chodzić na angielski. Żadnej reakcji. Dopiero ja musiałam zaprosic ich na zajęcia, żeby zrozumieli ze ich syn byl za mały na takie zajęcia i poradzić, żeby spróbowali za rok. Nie każdy 4 latek jest gotowy na naukę języka obcego.