Przede wszystkim, jak mala jest niespokojna... Ty postaraj sie mimo wszystko zachowaj spokoj.
To takie koleczko. Ty przystawiasz dziecko do piersi... moze dziecko ma teraz wieksze zapotrzebowanie na pokarm (skok rozwojowy?) i sie denerwuje, bo mleko nie leci tak, jakby tego chcialo.
Ty patrzysz, ze ono sie denerwuje i myslisz: nie najada sie! i tez sie denerwujesz. Jak sie denerwujesz to Twoj pokarm leci duzo wolniej i dziecko ma problemy z jego ssaniem, jest utrudnione, musi dac wiecej wysilku, denerwuje sie bardziej. Ty tez, bo widziesz, ze dziecko nerwowe. Ty nerwowa, dziecko tez. Dziecko nerwowe, ty jeszcze bardziej... itd.
Pierwsze co... uspokuj sie. Wbij sobie do glowy, ze JESTEM W STANIE WYKARMIC DZIECKO... W tej chwili, gdy je przystawiam, moje piersi produkuja pokarm, wlasnie w tej chwili. Spokoj, cisza.
Ty spokojniejsza, dziecko automatycznie tez.
Pij duzo, jedz porzadnie (zero diet), przystawiaj dziecko do piersi tak czesto, jak czesto tego chce. Zadnych butelek teraz. Licz sie z tym, ze to moze potrwac nawet 5-7 dni.
I nie kieruj sie tym, co widzisz, ze sciaga Twoj laktator. To nie ma znaczenia. Bo gdyby to mialo znaczenie, to jak wykarmilabym moja najstarsza corke (rok wylacznie piersia) lub srednia (15 m-cy, z czego 7 wylacznie piersia) lub teraz 9-miesieczna (ktora bywaja dni, ze pije tylko z piersi). Przy zadnej z nich nie udalo mi sie w czasie, gdy mialam ustabilizowana laktacje, a juz na pewno nie, gdy mialy skok rozwojowy, sciagnac jakiejs znaczacej ilosci pokarmu. :)