Kobietki... Co myślicie na ten temat, napewno wiele z was rodziło razem ze swoimi mężczyznami w roli głównej, ale napewno są też takie które nie chciały lub nie mogły np... CHCIAŁABYM ABY MÓJ MĄŻ BYŁ CAŁY CZAS ZE MNĄ,, A KIEDY ZACZNIE SIE PORÓD,, HM , SAMA NIE WIEM, Z JEDNEJ STRONY BARDZO CHCĘ A Z DRUGIEJ POPROSTU SIE BOJĘ,( TAK POPROSTU) mOŻE COS DORZADZICIE :-) dziękuję z góry
Odpowiedzi
Dziewczynki.Poród z meżem super rzecz .Mój mąż był ze mna od poczatku do końca i z wrazenia zapomniał przeciąc pepowine:)Nie gryzłam,nie drapał,nie kopałam, nie wyzywałam tylko trzymałam za reke podczas skurczy i byłam zadowolona ze jest przy mnie.Teraz też bedziemy rodzic razem tylko mam nadzieje ze nie zapomni przeciac pepowiny:)))))))))))
maz byl ze mna i naprawde pomogl, choc pod koniec to wygladal gorzej niz ja:P
polozna powiedziala mu aby usiadl, bo tak zzielenial :P ze ledwo sie trzymal na nogach, nawet sily na obciecie pepowiny nei mial :P
ale bez neigo bym sie czula strasznei samotna.... tak to jest przynajmniej na kogo pokrzyczec :P
i ta jego twarz jak zobaczyl synka, lzy w oczach (pierwszy raz to u niego widzialam) niesamowite uczucie........
Hm.. Mam ten sam problem i w zasadzie za mówi bardzo wiele: mąż - ojciec poprzez uczestniczenie w wizytach ginekologicznych, oglądanie dzidzi na ekranie, dotykanie brzucholka i mówienie do niego zbliża się do Maleństwa i wytwarza się jakaś więź emocjonalna [w naszym przypadku z pewnością!:)] - podczas porodu również:) Mało tego wiele kobiet twierdzi, że opieka medyczna przy porodzie rodzinnym jest również lepsza - lekarze, położne i w ogóle personel chodzi ponoć jak w zegarku:D
Jedyne czego się obawiam, to fakt, że mogłabym mężowi trochę naubliżać, czy go zwyzywać przy ostrym bólu [co ponoć się często zdarza :P]:( No ewentualnie strach, żeby mój luby nie zemdlał i żeby na sali porodowej nie mieli wątpliwości kogo trzeba ratować;-)
Pozdrawiam!:)
mój mąż na początku ciąży mówił że się zastanowi, potem że się boi bo ja sporo panikowałam przed porodem i chyba mu się udzieliło jak sie nasłuchała co ja wygadywałam, a po porodzie powiedział że myśłam że będzie o wiele gorzej, że będzie więcej krwi, i że ja wcale nie wyglądałam jakbym rodziła bo za raz jak mnie przywieżli na salę to wstałam z łóżka i poszłam się kąpać oczywiście nie my łam głowy bo można dostać szoku trtmicznego oczywiście mąż był że mną w łazience na wypadek jakbym się żle poczuła.
będziesz się czuła psychicznie lepiej że nie jesteś w tak ważnej i ciężkiej chwili sama