Próbowałam przyśpieszyć ponieważ termin miałam na 21 grudnia i chciałam troszkę szybciej urodzić,żeby na święta być już z dzidzią w domku.Próbowałam współżycia,sprzątania,biegałam po schodach,robiłam przysiady,masowałam brzuszek i brodawki no i od 34 tc piłam herbatkę z liści malin...Nic zupełnie nie pomogło i w dniu terminu sobie odpuściłam i chciałam przenosić chociaż do pierwszego dnia świąt.No ale w nocy z 21.12 na 22.12 wszystko się zaczęło i 22 grudnia urodziłam synka...
W moim przypadku te wszystkie "cudowne sposoby" się nie sprawdziły,natomiast cudownym sposobem okazało się wzięcie na wstrzymanie i odpuszczenie sobie...