dzięki;*
Odpowiedzi
dzięki;*
Ja poroniłam dwukrotnie choć pierwsza moja ciąża przebiegała wzorowo. Ale doczekałam się drugiego bączka choć nie było łatwo bo leżałam z nią 3 razy w szpitalu. I jeżeli komuś zależy na ciązy a czuje że zaczyna boleć brzuch i zaczyna się krwawienie to błyskawicznie powinnien znależć się u lekarza. Ja prawdopodobnie w taki sposób uratowałam życie mojego teraz już 13 miesięcznego szkraba.
o tym chyba sie nie da zapomniec, ale trzeba z tym zyc :(
Moja pierwsza ciaza przeszla nie mal ksiazkowo, Kamil urodzil sie w 40 tyg. dokladnie w dniu terminu z USG
po 2 latach z mezem zaczelismy starac sie o dziecko i pamietam ze chyba udalo nam sie za drugim podejsciem :P niestety w 14 tyg poronilam. Pamietam jak by to bylo wczoraj obudzilam sie w nocy z okropnym bólem brzucha i cala koszula we krwi :( Odrazu pojechalam do szpitala. Na izbie przyjec lekarz mnie zbadal zrobil USG i powiedzial "przykro mi nie mozemy nic juz zrobic - serduszko nie bije" :(:(:( nie da sie opisac co wtedy czulam nie moglam podniesc sie z lózka bylam zalamana! Zostalam zawieziona na oddzial patologi ciazy i tam mialam czekac do rana na zabieg! To byla najgorsza noc w moim zyciu, polozyli mnie na sali z kobietami do porodu, 2 kobiety lezaly podlaczona pod KTG i ciagle slyszalam bijace male serduszko :( Ciagle plakalam a widok mam radosnych ( chodz i zmeczonych czekaniem na swoje dzieci ) doprowadzal mnie do szalu. Gdy nagle zaczelam mocniej krwawic poszlam do dyzurki pielegniarskiej aby powiadomic o tym pielegniarki, przyszedl lekarz aby mnie zbadac i odrazu zabrali mnie do zabiegowego na czyszczenie, nigdy tego nie zapomne, lekarka byla tak strasznie nie mila, lyzeczkowanie mialam zrobione bez narkozy, co pozniej sie okazalo ze nie miala prawa tak zrobic :( bol ciala i ducha byl okropny. Dlugo nie moglam dojsc do siebie. Mówilam ze juz wiedzej nie chce miec dzieci.... Przy wypisie ze szpitala (wyszlam z tamtad zaraz rano ) bylo napisane ze plodbyl na 14 tydz,c.. ale serce nie bilo. Nikt nie umial mi wyjasnic co sie stalo!!!
Dodam ze zlozylam wtedy skarge na szpital w izbie lekarskie a dokladnie na pania doktor ktora robila zabieg.
3 ciaze tez nie bylo mi dane donosic :( stracilam mojego maluszka w 13-14 tyg.c. tez obudzilam sie w nocy z wielkimi bolami i koszula w krwi juz wiedzialam co sie stalo, nie pojechalam odrazu do szpitala tylko chodzilam tak jeszcze do wieczora. Wieczorem pojechalismy do szpitala i wszystko odbylo sie tak samo, badanie nastepnie USG i wiadomosc od lekarza ze serduszko nie bije :( Znowu sie zalamalam, Nawet teraz mi ciezko o tym pisac :(
Trafilam na sale - patologia ciazy! Jedne pocieszajace bylo to ze nie lezalam z kobietami ktore zaraz mialy rodzic, chyba zostalo mi to oszczedzone! Rano mialam zabieg i juz teraz byl pod narkoza, lekarze i caly oddzial medyczny byli bardzo mili i wyrozumiali. Jednak po drugim zabiegu lezalam jeszcze 3 dni w szpitalu po zabiegu mialam bardzo wysoka goraczke, lekarze spoczatku nie wiedzieli co sie stalo, zaczeli robic mi szereg badan, bali sie ze doszlo do zakazenia :( dostawalam antybiotyki i inne leki i na 4 dzien od zabiegu poszlam do domu :(:(:(
Pamietam ze jak maz po mnie przyjechal bardzo sie z nim poklocilam krzyczalam na niego ze to jego wina bo namowil mnie do nastepnej proby :(:(:( pamietam ze biedny nie wiedzial co robic jak stalam plakalam i darlam sie na niego :/
w 4 ciaze zaszlam przypadkowo, nie planowalam jej, bo juz nie mialam sily na nastepne rozczarowania :( bralam tabletki anty... ( do poczecia doszlo 14 lutego to tak apropo owocem tej milosci jest moj synus Wiktor ) i ktoregos dnia wstalam rano i poprostu powiedzialam mojemu mezowi ze jestem w ciazy On smial sie bo wiedzial ze biore tabletki :) pojechalismy do apteki po test odrazu po powrocie do domu go zrobilam ale wynik byl negatywny !!!! pomimo tego wyniku Ja bylam PEWNA ZE JESTEM W CIAZY !!!! odczekalam pare dni ( bylam bardzo spokojna, nawet nie pomyslalam ani razu ze cos moze byc nie tak ) i zrobilam nastepny test ktory nadal byl negatywny, pamietam ze tamtego dnia kupilam jeszcze dwa inne testy tez je zrobilam tego dni i tylko jeden z nich pokazal dwie kreski! Jaka bylam wtedy szczesliwa - niczego sie nie balam :) Pojechalismy do lekarza GP nastepnie czekalam na wizyte w szpitalu na USG mialam do 14 tyg. zrobione az dwa ze wzgledu na wczesniejsze poronienie i wszystko bylo dobrze od polowy ciazy zaczely sie schody, plamienia wczesniejsze skurcze i w koncu porod w 37 tyg.
Jest mi wstyd i to bardzo za to co napisze, ale ta mala kruszynka ktora spi tu kolo mnie w lozeczku kocham najbardziej nad zycie, Mojego syna Kamila tez bardzo kmocham to moj synus najcudowniejszy ale Wiktorka - Dexia kocham inaczej Nie umiem tego opisac, ale wiem ze to inna milosc niz do pierwszego syna.........
przepraszam ze sie tak rozpisalam...
Ja mialam to szczescie, ze bylam w DE. Gdy poronilam trafilam na oddzial, gdzie dostalam jednoosobowy pokoj z lazienka. Tez balam sie, ze dadza mnie razem z kobietami w ciazy.
Na szczescie tak nie bylo.
Moj synek urodzil sie rano, potem mialam zabieg lyzeczkowania, bo lozysko niestety nie odeszlo. Lyzeczkowanie odbylo sie pod narkoza.
Po poludniu odwiedzil mnie, tak jak to jest w zwyczaju tego szpitala, pastor, ktory zajmowal sie pocieszaniem kobiet, ktore stracily swoje malenstwa...
Zapytal sie mnie, czy pomyslalam o pogrzebie dla mojego synka. Zaproponowa, ze jezeli nie mam sily, to on sie tym zajmie.
Podziekowalam... ale chcialam to zrobic sama. Tydzien pozniej pochowalismy naszego synka...
No... fakt... jak pisze Ania... Tego sie nie da zapomniec... Nigdy...
5 m-cy pozniej zaszlam ponownie w ciaze. 5 m-cy temu urodzila sie moja corca...
Moj synek byl moim trzecim dzieckiem... po dwoch bezproblemowych ciazach i dwoch zdrowych corciach...
Jeszcze jak jechalam do szpitala z tym plamieniem i bolem brzucha czulam jak moj synek sie ruszal...
Stwierdzono, ze byl na dokladnie na ten czas ciazy rozwiniety... Sekcja zwlok nic nie wykazala... Po prosut PECH.