Rodzice leczyli dziecko z białaczką olejkiem z konopi . roslina28 |
2014-06-28 13:20 (edytowano 2014-06-28 13:23)
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Mykayla Comstock, gdy miała 7 lat zdiagnozowano u niej ostrą białaczkę limfoblastyczną. Chemioterapia nie pomagała i choroba postępowała. Zrozpaczeni rodzice zdecydowali się rozpocząć terapię w postaci tabletek wypełnionych olejkiem z konopi.



W amerykańskich mediach zrobił się szum. Krytykowano rodziców, którzy zdecydowali się leczyć 7-latkę przy pomocy konopi. Gdy Mykayla pierwszy raz zażyła marihuanę spała przez kilka godzin. Organizm musiał się przyzwyczaić.

Z miesiąca na miesiąc dziewczynka czuje się coraz lepiej. Wyniki krwi i badania wykazują, że liczba komórek białaczkowych zmniejszała się. 30 lipca ubiegłego roku po raz ostatni znaleziono komórki białaczkowe w krwi dziewczynki. Obecnie Mykayla ma 9 lat i czuję się dobrze.



Co myślicie o zastosowaniu marihuany w leczeniu nowotworów?





TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

18

Odpowiedzi

(2014-06-28 13:42:41) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
za mało o tym wiem, ale każda metoda która pomaga jest dobra;)na pewnym etapie leczenia jesli konwencjnonalne metody nie pomagaja ludzie sa zdesperowani i probuja wszystkiego. niestety wykorzystuja to różni oszusci, ktorzy sprzedaja "cudowne leki":/
(2014-06-28 13:54:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
shabby
Jeżeli byłabym w takiej sytuacji to bym się pewnie zdecydowała.
Oczywiście pod warunkiem, że miałabym dostęp do czystych konopi a nie chemii z osiedla.
(2014-06-28 15:47:45) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mariola159
Bodajże w Czechach o ile się nie myle, w aptece są leki na recepte, w których w składzie jest marihuana.
(2014-06-28 16:46:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka
Gdyby moje dziecko , maż lub inny członek mojej rodziny był nieuleczalnie chory, nie wahałabym się sięgnąc po nawet taki środek jak marihuana. Coż bowiem bym ryzykowała?
(2014-06-28 18:27:26) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rozoweskarpetki
hm. ciężki temat bo faktycznie już nieraz się mówiło o leczniczym zastosowaniu marihuany i pewnie dla ratowania życia dziecka zgodziłabym się na taki ruch, ale upewniając się że już na prawdę nie ma innych możliwości. Marihuana że tak powiem spowalnia prace mózgu dlatego podawana regularnie tak młodemu organizmowi może spowodować że np. będzie potrzebować więcej czasu na naukę, problemy z pamięcią, koncentracją, rozchwiania emocjonalne ( możliwe depresje), oraz coś w rodzaju odizolowania się od społeczeństwa. Ale to zależy też od tego ile tej marihuany (a raczej substancji THC) było w tej tabletce i jaki to był gatunek marihuany. Wiadomo że u osoby dorosłej proces takiego zahamowania jest też możliwy ale w czasie może być wydłużony, dawka poza tym musiałaby być większa. Ale chyba najważniejsze że dziecko ma się dobrze a sposób leczenia dał oczekiwane rezultaty. Wszystko w granicach rozsądku.

Podobne pytania